Początki „tajemniczej sprawy" giną w mrokach wczesnego średniowiecza. Ponad tysiąc lat temu za otaczającymi klasztory wysokimi, szczelnymi murami mnisi i mniszki zaczęli zajmować się pracami, które dzisiaj nazywamy ogólnie ogrodnictwem. Ich praca przynosiła plony: na grządkach rodziły się warzywa i owoce, tutaj wyrastały lecznicze zioła, a teren ogrodu okazał się idealnym miejscem do modlitw i medytacji.

Dopiero 500 lat później ogrody zupełnie odgrodzone od świata zewnętrznego otrzymały własną nazwę. Od tamtych czasów Włosi mówią o „giardino segreto" – tajemniczym ogrodzie – gdy myślą o zasłoniętych i ukrytych zakamarkach w posiadłości wiejskiej lub miejskim ogrodzie, przylegającym bezpośrednio do ich domu. Bardzo często ściany budynku są tak szczelnie okryte roślinami, że dom i ogród, oglądane z pewnej odległości, tworzą nierozdzielną całość. Taki ogród, otoczony z trzech stron przynajmniej dwumetrowej wysokości żywopłotem lub murem, staje się zupełnie niewidoczny zarówno dla sąsiadów, jak i przechodniów. 

 

 

Niekiedy w masywnym ogrodzeniu tkwiły potężne wrota, które jednak były najczęściej tylko dodatkowym elementem ozdobnymPodzielone na części wnętrze tajemniczego ogrodu pełne jest niespodzianek. Można tu trafić na geometryczne niewysokie ogródki bukszpanowe, tak zwane partery, albo na regularne labirynty „zbudowane" z bukszpanów lub cisów.

Podobne założenia ogrodowe powstawały tymczasem w Wielkiej Brytanii. Pojawiły się wysokie mury z cegły klinkierowej osłonięte przede wszystkim dziko -romantycznymi aranżacjami roślinnymi z glicyniami, różami pnącymi lub bluszczami, wrzosami i chryzantemami. Masywność tych ogrodzeń nie jest przypadkowa. Wiejące od wybrzeży morskich wiatry są bardzo silne i drewniane płoty są dla nich zbyt słabe. Dlatego pragmatyczni Anglicy decydowali się raczej na trwalsze ogrodzenia murowane. 

Wiele z tych działających na wyobraźnię i samopoczucie elementów aranżacyjnych możemy znaleźć w dzisiejszych zielonych oazach. Pod osłoną okazałych żywopłotów czy też kamiennych lub ceglanych ścian i murów, na wijących się ścieżkach, zupełnie nieświadomie czujemy się bezpiecznie.

Wrażenie przyjaznej przestrzeni zapewniają także schodkowe dróżki, a także zagłębione oraz wzniesione fragmenty ogrodu. Nawet w dużym mieście obrośnięte pnączami altanki i szopy na narzędzia czy ławki okolone okazałymi kępami rodgersji, bokkonii i parzydła leśnego, stają się przytulnymi miejscami z atmosferą skłaniającą do marzeń i refleksji.

 

 

Tajemnicze zakątki mogą także ukrywać bujnie kwitnące byliny i krzewy. Należy jednak pamiętać, że wysokie elementy rozgraniczające tworzą większe strefy cienia. I właśnie te specyficzne warunki trzeba brać pod uwagę, wybierając rośliny na znajdujące się tam rabaty.

Atmosferę intrygującej tajemniczości potęgują niewielkie okienka w żywopłotach, drewnianych ściankach czy murach, przez które można zobaczyć tylko drobne fragmenty odgrodzonych części ogrodu. W wielu przypadkach masywne mury możemy zastąpić bardziej elastycznymi ściankami osłonowymi z drewna lub wikliny. Obsadzone roślinami z łatwością wtopią się w zielone lub ukwiecone otoczenie.