Piękno listopadowych dni to przede wszystkim tajemnicze mgły przepływające pasmami przez ogród i rozbłyskujące w promieniach jesiennego słońca oszronione krzewy żywopłotowe. Kryształki lodu podkreślają kształty ząbkowanych liści ostrokrzewu i srebrzystymi iskierkami zdobią drobnolistkowe pędy bukszpanu oraz berberysu. 

Gdy tylko słońce rozproszy poranne mgiełki, zaczynają lśnić jesiennymi barwami liście rosnących w żywopłotach buków, klonów i grabów. Trudno nie zachwycić się tak pięknymi obrazami późnej jesieni. Bardzo cennym elementem tej scenerii są żywopłoty. Równie ważne jak wartość użytkowa (funkcja osłony) są ich barwy i struktura.

Zwróćmy uwagę na to, jak uroczo wygląda odpoczywający warzywnik otoczony bardzo niskim, gęstym szpalerem krzewów. A jakże chętnie przysiadamy na ławeczce, która za plecami ma żywopłot zapewnający bezpieczeństwo? I wcale nie musi to być płaszczyzna bardzo wysoka. Wystaczy, aby górna krawędź krzewów choćby przewyższała oparcie ławki o kilkanaście centymetrów.

Natomiast żywopłot za rabatą bylinową przy granicy powinien osiągać wysokość  około 180 cm. Okazała zielona ściana jest nie tylko idealnym tłem dla kolorowo kwitnących roślin, ale także parawanem skutecznie zasłaniającym niezbyt ciekawe widoki, jak na przykład stertę kompostu w ogrodzie sąsiada. W przypadku bardzo długiej rabaty, na przykład wzdłuż ściany domu, można zrezygnować z żywopłotu-tła na rzecz półwysokiego szpaleru zaznaczającego niewidoczny brzeg rabaty.

Zapewnia on całej rabacie strukturę nawet jeszcze wtedy, gdy wiele letnich kwiatów straci swój urok. Poza tym sprawia, że roślinna aranżacja wąskiej rabaty często zyskuje lżejszy wygląd. Na mniej okazałe ścianki nadają się zrzucające liście berberysy lub zimozielony ligustr. Bardzo efektowne jest połączenie niskiego żywopłotu z wyższymi, wznoszącymi się za nim późno kwitnącymi trawami i jesiennymi astrami.