Ogrzewająca się w coraz śmielszych promieniach słońca przyroda zaskakuje pięknymi barwami kwiatów i soczystą zielenią. My natomiast, zamiast korzystać ze wszystkich uroków wiosny, czujemy się zmęczeni i ospali. To typowe dla tej pory roku, a przyczyny tego stanu są różne.

Gdy na zewnątrz zrobi się odrobinę cieplej, nasze naczynia krwionośne się rozszerzają, a ciśnienie tętnicze spada. To sprawia, że możemy uskarżać się na częste zawroty głowy, a niektórym z nas mogą się nawet zdarzyć omdlenia.

Za złe samopoczucie odpowiedzialne są także hormony. Podczas zimy nasz organizm gromadzi hormon snu, czyli melatoninę. Na szczęście wiosną jego produkcja zostaje ograniczona. Niestety, nie dotyczy to tych, którzy całe dni spędzają w pomieszczeniach. Oni wciąż czują się tak, jakby tkwili w żelaznym uścisku ramion Morfeusza.

Najlepszym lekarstwem na wiosenną niemoc jest ruch. Spacerujmy na świeżym powietrzu najczęściej, jak się da: w pogodę i niepogodę. Będzie miało to dobroczynny wpływ nie tylko na nasze samopoczucie, ale także pomoże nam w zrzuceniu paru kilogramów. Każdy, nawet najmniejszy wysiłek, przyczynia się do produkcji serotoniny, hormonu szczęścia.

Ale to nie jedyny sposób na wiosenną pobudkę. Podczas porannej kąpieli stosujmy na przemian zimny i gorący prysznic (zimny zawsze na końcu). Dzięki temu nasza krew zacznie lepiej krążyć. Pamiętajmy jedynie o tym, by zimny strumień wody kierować najpierw na przedramiona, nigdy w okolice serca.

Po zimie jesteśmy spragnieni smaku świeżych warzyw i owoców. Najwyższa pora włączyć do naszej diety szczypiorek, rzeżuchę, rzodkiewkę, które dostarczą nam moc cennych witamin i minerałów. Nie zapominajmy o czosnku olbrzymim, ziarnopłonie wiosennym czy młodych liściach mniszka − są nie tylko zdrowe, ale i bardzo smaczne.

Zrezygnujmy także z białego pieczywa na rzecz ciemnego, pełnoziarnistego. Jeśli wzbogacimy naszą dietę w nowalijki i będziemy więcej czasu spędzać na świeżym powietrzu, wnet odzyskamy energię!