Opóźnione kwitnienie, a także chłodne i deszczowe lato powodują przesunięcie terminu zbioru. Z kolei wczesna wiosna i gorące lato często znaczne przyspieszają dojrzewanie owoców.

W ostatnich latach różnice w osiąganiu dojrzałości zbiorczej dochodziły nawet do dwóch tygodni. Z tego powodu, wyznaczając prawidłowy termin zbioru, nie możemy sugerować się datami kalendarzowymi, lecz obserwacjami drzew w ogrodzie.

Dobrym wyznacznikiem mówiącym, że czas rozpocząć już zbiory, jest opadanie pierwszych zdrowych owoców. Jeżeli dodatkowo jabłka, które jeszcze wiszą na drzewie, łatwo można zerwać, oznacza to, że wytwarza się już warstwa odcinająca pomiędzy gałązką a szypułką. Aby nie dopuścić do masowego opadania owoców, np. pod wpływem silnego wiatru, niezwłocznie przystępujemy do zbiorów.

Dojrzałość zbiorcza i konsumpcyjna

Dojrzałość zbiorcza oznacza stan, w którym owoce osiągnęły już odpowiednią wielkość i stopień rozwoju, a zebrane będą mogły być maksymalnie długo przechowywane. Zarówno wcześniejszy, jak i późniejszy zbiór owoców będzie
w efekcie skutkował skróceniem okresu przechowywania. W tym stanie owoce często jeszcze nie nadają się do spożycia, bo są zbyt twarde i kwaśne.

Dojrzałość konsumpcyjna z kolei oznacza czas, w którym owoce osiągają maksimum walorów smakowych, czyli stają się najsmaczniejsze do spożycia. Czasami dojrzałość zbiorcza i konsumpcyjna pokrywają się, jak ma to miejsce w przypadku owoców jagodowych, a także wiśni i czereśni.

Natomiast w przypadku późnych odmian jabłek i gruszek musi upłynąć kilka dni, a nawet tygodni, żeby owoce nieco zmiękły i nabrały odpowiedniego smaku. Przykładem mogą być gruszki zwane ulęgałkami. Do spożycia nadają się dopiero jak „ulęgną”, czyli nieco poleżą i zmiękną.