Gruszki

Ogród ozdobny

Zielona filharmonia


Wiele lat temu wraz z moją żoną Elżbietą (miłośniczką kwiatów) postanowiliśmy założyć nasz własny przydomowy ogród. Początkowo, gdy nasze dzieci były jeszcze małe, stanowił on raczej ogród warzywno-owocowy. Z czasem jednak postanowiliśmy przenieść nasze uprawy na pobliską działkę, a teren wokół domu zagospodarować w inny sposób. Naszym marzeniem było stworzenie "Zielonej filharmonii" - oczka wodnego, skalniaków z wielobarwną roślinnością, znajdującego się w otoczeniu soczystej zieleni trawy i drzew oraz kącika do relaksu. Wszystko to udało nam się wykreować. Nasze starania w pełni oddaje myśl Andre Liege "Ludzie są jak kwiaty: stworzeni do tego, aby się rozwijać". Tak też stało się z nami. Dodam, iż własnoręcznie wykonałem wiele rzeczy, które widzicie Państwo na zdjęciach w tym: drewniane domki, wiatrak, huśtawkę... Często z żoną słyszymy westchnienia przechodniów, którzy zauroczeni są m.in. girlandami pelargonii na naszych balkonach, czy też przepięknie kwitnącą hortensją, która w tym roku zakwitła po raz pierwszy od trzech lat. Jak mawiał Peter Hille "Kwiat jest uśmiechem rośliny". Zapewne nasza hortensja odwdzięczyła się tym mojej żonie, za to że tak wytrwale o nią dbała. Cudowne również są wieczorne koncerty żab w naszej "Zielonej filharmonii", gdy w tle słychać relaksujący szum wody, wydobywającej się z maleńkiej fontanny. W trakcie dnia oczy ciszą się widokiem ryb i kaczuszek. Wszystko to nam oraz naszym sąsiadom przypomina lata dzieciństwa spędzone w otoczeniu natury.