Parę lat temu mój brat kupił niedaleko jeziora Pobondzie teren pod budowę rodzinnego domu. I choć nadal jeszcze wykańczamy budynek, cała nasza rodzina zaangażowała się w założenie przydomowego ogrodu.

Najpierw posadziliśmy drzewa

Najpierw wzdłuż ogrodzenia posadziliśmy rząd drzew iglastych i liściastych. Będą dawały cień i chroniły przed silnymi wiatrami, które zdarzają się w naszym regionie. Bracia zajęli się całą infrastrukturą, a ja z mamą i siostrą upiększaniem ogrodu.

Krok kolejny - wiata i trejaże

W ten sposób wspólnymi siłami powstała wiata, trejaże dla roślin pnących, miejsca wypoczynku przy ognisku oraz 3-metrowa górka skalna wraz
z towarzyszącym jej oczkiem wodnym. Na budowę skalniaka wykorzystaliśmy tutejsze polne kamienie, które połączyliśmy zaprawą cementową. A klomby i rabaty obsadziliśmy ulubionymi krzewami i kwiatami.

W naszym uroczym, zielonym zakątku na razie przebywamy głównie latem, ale też weekendowo od wiosny do jesieni. Oczywiście wszyscy wkładamy dużo pracy i serca w to, by w sezonie cieszyć się pięknem natury.

Po zimie z niecierpliwością wypatrujemy w naszym ogrodzie pierwszych zwiastunów wiosny: przebiśniegów, krokusów i szafirków. Później obserwujemy, jak każdego dnia wszystko dosłownie zielenieje w oczach. Stopniowo rozkwitają krzewy, m.in. nasze ulubione rododendrony, krzewuszka, migdałek i magnolia. Latem dodatkowo możemy napawać się zapachami piwonii, róż, wiciokrzewów, mieczyków, dalii, hortensji oraz maciejki.

Bliskość jeziora sprawia, że gdy jest słonecznie, idziemy się kąpać. Po powrocie wszyscy chętnie odpoczywamy pod wiatą, czekając na zachód słońca, aby zjeść w plenerze kolację lub zapalić ognisko. Jesienią nasze rośliny mienią się złociście i czerwono, a zimą śpią, przykryte białym puchem lub szadzią.

Izabela Muszczynko

Plan działki przygotowała Izabela Muszczynko.