Solanina

Kiedyś, przez przypadek, dowiedziałam się, że jedzenie starych ziemniaków może prowadzić do zatruć lub osłabienia organizmu. Zaczęłam czytać na ten temat i okazało się, że to prawda. Chciałabym więc zwrócić uwagę czytelników „Przepisu na Ogród” na problem starych, skiełkowanych ziemniaków.
Warzywa i owoce zawierają różne związki chemiczne. Nie wszystkie są cenne dla naszego organizmu. Niektóre z nich wykazują właściwości toksyczne. Jedną z takich niebezpiecznych substancji jest solanina. Występuje ona m.in. w ziemniakach oraz niedojrzałych, zielonych pomidorach.

Kiedy solanina nam zagraża?
W kartoflach koncentruje się ona pod skórką i w tzw. „oczkach”. Zdrowe, świeże bulwy zawierają znikome ilości solaniny i nie stanowią dla nas żadnego zagrożenia. Co innego, gdy na wiosnę warzywa zaczynają kiełkować…
W tym stadium zawierają więcej solaniny niż latem i jesienią, a spożywanie ich w większych ilościach może prowadzić do zatrucia. Jego objawami mo-
gą być nudności, biegunka, wymioty, apatia, bóle i zawroty głowy, halucynacje oraz gorączka.
W niektórych przypadkach pojawia się także wysypka na nogach lub zapalenie spojówek. Dzieci i osoby starsze są bardziej wrażliwe na działanie tej toksyny.
Ziemniaki dotknięte zarazą oraz uszkodzone bądź wystawione na działanie światła zawierają większe ilości solaniny. O jej obecności w tych warzywach świadczy zazielenienie bulw. Zatem takich zielonkawych kartofli nie wolno nam jeść.

Jak pozbyć się solaniny?
Naukowcy udowodnili, że poziom solaniny znacznie zredukujemy, obierając ziemniaki i smażąc je w głębokim tłuszczu w formie frytek. Natomiast niewiele zyskamy podczas zwykłego gotowania. W wodzie toksyna tylko nieznaczne zostaje wypłukana. Ale i tak ugotowane ziemniaki zawierają mniej solaniny niż ukochane przez niektórych chipsy.
Nie chcę nikogo zniechęcać do ziemniaków. Sama nie wyobrażam sobie dobrego obiadu bez nich. Po prostu odkąd dowiedziałam się o niebezpiecznym działaniu solaniny, zwracam uwagę na to, co jem. Nasze posiłki i tak powinny być jak najbardziej urozmaicone. Moja rada jest taka: na wiosnę zamiast ziemniaków jedzmy więcej kasz, makaronów i ryżu.
Stara zasada głosi, że każda toksyna jest lekarstwem, a każde lekarstwo – toksyną. Działanie zależy od ilości. Wyczytałam, że solaninę w XIX w. stosowano jako lek na stwardnienie rozsiane i nerwobóle.
U roślin pełni funkcje obronne, chroniąc je przed zjedzeniem przez zwierzęta i atakiem szkodników. Zatem w przyrodzie jest potrzebna, a my nie powinniśmy panikować.


Izabela Cyranowska