W moim domu lubię wszystko zrobić sam. Nawet te prace, które wymagają fachowej wiedzy. Majsterkowanie jest dla mnie sposobem na aktywne spędzanie czasu na emeryturze. Jeśli ktoś z czytelników „Przepisu na Ogród” miałby wolny weekend, to polecam samodzielne wykonanie cementowych kafli. Zapewniam, że w domu z ogródkiem przydadzą się zawsze!

Któregoś dnia postanowiłem sam wykonać podłogowe płytki. W markecie kupiłem plastikowe formy. Ich wzór spodobał mi się i pasował do wystroju mojego przeszklonego tarasu. To właśnie na nim zamierzałem ułożyć płytki.

 

1

 Najlepszy do wykonania płytek jest stół wibracyjny. Pomaga dobrze ułożyć zaprawę w formie. Niestety, ja takiego urządzenia nie posiadam. Poradziłem sobie domowym sposobem. Plastikowe formy umieściłem na dużych kafelkach leżących na desce.

 

2

 Aby zaprawa nie przywierała do formy, należy ją posmarować jakąś substancją antyadhezyjną, czyli rozdzielaczem. Może to być nawet olej jadalny. Ten zabieg sprawi, że wyciąganie już gotowej płytki będzie łatwiejsze.

Ważne, aby na pędzel nabierać taką ilość oleju, by nie gromadził się w rowkach. Nadmiar mógłby spowodować niedokładne odbicie wzoru płytki.

 

3

 Do pierwszych prób z betonem wykorzystałem kupioną w markecie cementową wylewkę. Efekt był zadowalający, jednak po pierwsze – cenowo trochę za drogo, po drugie – nie bardzo odpowiadała mi konsystencja wylewki. Według mojej wiedzy materiał był aż nazbyt drobnoziarnisty. Dlatego też do dalszej „produkcji” kupiłem:

  • kilka worków cementu (10 zł za 25 kg),
  • tonę piasku (12 zł za tonę),
  • pół tony żwiru 4-10 mm (50 zł za tonę).

Mieszankę przygotowywałem w kalfasie. Chyba że ktoś miałby w domu betoniarkę… Zazwyczaj płytki potrzebują 2-3 dni, aby zaprawa związała. Dopiero po tym czasie można wyciągnąć płytkę i robić następną. Do mieszanki zastosowałem przyspieszacz do betonu. Pozwala on wyciągnąć partię płytek z formy jeszcze tego samego dnia.

Niezależnie od składu materiału dobrze jest, jeśli zaprawa ma konsystencję mokrej ziemi, trochę gęstą, trochę gliniastą. Otrzymujemy wtedy znacznie mocniejszy beton, chociaż trzeba włożyć o wiele więcej pracy, by wcisnąć go w zakamarki foremek. Ja zrobiłem zaprawę ze składników w następujących proporcjach:

  • cement – 4 kg,
  • piasek – 6 kg,
  • żwir – 13 kg,
  • woda – 1,9 l.

 

4

 Podczas wypełniania formy wrzucałem do środka pewną ilość zaprawy i uderzałem kwadratowym klockiem. Pod jego naciskiem zaprawa robiła się plastyczna i pozwalała się odpowiednio ułożyć. Po kilku takich zabiegach forma była wypełniona.

Przystąpiłem wtedy do „zawibrowania” mojej wylewki. Robiłem to, uderzając w deskę, na której stały formy. Po kilku sekundach zaprawa zaczęła „puszczać wodę”. Na powierzchni pojawiły się bąbelki powietrza. Trwało to może minutę. Powinniśmy zwrócić uwagę nie na siłę uderzeń podczas formowania, ale raczej na ich częstotliwość. Im szybciej, tym lepiej.

5

 Kiedy zaprawa odpowiednio się ułoży, możemy ją wyrównać stalową rajberką i odłożyć do wyschnięcia, najlepiej w chłodnym pomieszczeniu. Jeśli takim nie dysponujemy, to można pozostawić płytki na podwórku. Uwaga! W słoneczne dni należy pamiętać, aby co jakiś czas polewać formy wodą. Pozwoli to na uzyskanie betonu niepylącego i o dużej wytrzymałości!

 

6

 Po kilku dniach płytki są już na tyle wyschnięte i mocne, że można je układać w stosik. Trzeba jednak pamiętać, że beton uzyskuje pełną wytrzymałość dopiero po trzech – czterech tygodniach. Oczywiście płytki takie można również kupić gotowe w markecie. Ich cena waha się w okolicach 9 złotych za sztukę!

Kiedy mamy sporo wolnego czasu i chcemy go spędzić aktywnie, to może warto spróbować samemu założyć taką produkcję? Samodzielne wykonanie podłogi, chodnika czy ścieżki będzie nie lada satysfakcją.

Kazimierz Matwiejczyk