Moja działka graniczy z dwoma zaniedbanymi i przez nikogo nieuprawianymi ogródkami. Z tego powodu dużo chwastów i różnych szkodników przechodziło na moją stronę. Widok chaszczy także nie należał do najpiękniejszych. Musiałam więc temu zaradzić.

Najlepszym rozwiązaniem wydało mi się zrobienie jakiegoś ogrodzenia. Rozważałam posadzenie żywopłotu z tui, ale rósłby przez wiele lat. Żeby mieć szybki efekt, postanowiłam zastosować maty trzcinowe. Można je bez problemu dostać w większości sklepów budowlanych. Są one dostępne w różnych rozmiarach.

Po dokładnych pomiarach doszłam do wniosku, że maty o wysokości 160 i długości 300 cm będą w sam raz na moją działkę. Cena maty o podanych wyżej parametrach to około 50 zł. Oczywiście mogłam wybrać również maty wiklinowe, ale były one odpowiednio droższe.

Trzcinowe płotki wymagają montażu przy jakiejś powierzchni. Może to być siatka ogrodzeniowa, brama, balustrada czy płot. Maty mocuje się do tzw. powierzchni ażurowych za pomocą drutu nierdzewnego dodawanego przy zakupie.
Z kolei do konstrukcji drewnianych przybija się je gwoździkami lub kołkami.

Takie trzcinowe ogrodzenie, niestety, nie jest zbyt trwałe. Powinno się je wymieniać co kilka lat, gdyż szybko się niszczy. Poza tym ma jednak wiele zalet: wygląda estetycznie, dekoruje i przy okazji doskonale chroni przed wiatrem, kurzem, hałasem i nieładnymi widokami.

Trzcinowe maty stanowią  także doskonałe tło dla moich roślin.

Beata Wielgosz