Wiosną zmodernizowałem na działce teren przeznaczony na oczko wodne. Tym razem zamiast folii, która jest niezbyt wytrzymała i dość trudna w wyłożeniu, kupiłem gotowe oczko wykonane z tworzywa.

Niestety, jak się okazało, ta dość droga niecka (ok. 280 złotych), kształtem zbliżona do prostokąta (o przekątnej ok. 200 cm), jest raczej tandetnie wykonana i dość trudna do montażu. Ścianki zrobione z czarnego, sprężystego tworzywa są – moim zdaniem – zbyt cienkie (mają ok. 1-1,5 mm grubości). Cała misa jest jednak wystarczająco sztywna dzięki licznym wyprofilowanym załamaniom.

Zauważyłem jeszcze jeden mankament tego oczka wodnego. Konstrukcji brakuje odpowiednio wykończonego obrzeża. Ten rant (szer. około 5 cm) po prostu przycięto niczym zwykłymi nożycami. W efekcie nagrzany promieniami słonecznymi ulega pofalowaniu. Można temu zapobiec jedynie przez poukładanie na rancie np. niezbyt ciężkich i płaskich kamieni.

Odpowiednie osadzenie zbiornika w uprzednio wykopanym dole zajmuje stosunkowo dużo czasu. Warto pamiętać, że dno zagłębienia musi być wolne od wystających kamyczków, korzeni itp. Bardzo duża liczba nieregularnych profili, czyli różnych załamań, na niemal całej powierzchni oczka wodnego sprawia, że trzeba je obsypywać powoli i dokładnie. Ziemia użyta do tej czynności powinna być w miarę wilgotna.

Podczas montażu misę często podnosimy i obserwujemy, w których zakamarkach jest jeszcze zbyt mało ziemi, a gdzie za dużo. Poznamy to po śladach odciśniętych przez zbiornik na powierzchni zagłębienia. Nadmierna ilość podsypanej ziemi – choćby tylko w jednym miejscu dołu – sprawia, że praktycznie cały zbiornik opiera się na tym właśnie wzgórku. Traci wtedy stabilność i wystaje ponad planowany poziom. W takiej sytuacji, rzecz jasna, ziemi trzeba nieco usunąć. Do właściwego wypoziomowania zbiornika niezbędna jest długa prosta listwa o długości ok. 2,5 metra i poziomica.

Ostatnią czynnością jest delikatne udeptanie ziemi wokół oczka wodnego, a następnie dość silne zroszenie jej wodą. Po takich zabiegach zbiornik może się nieco zapaść i trzeba będzie go jeszcze raz nieco podsypać. Potem możemy nareszcie przystąpić do całkowitego napełniania go wodą.

Po kilku dniach, gdy ziemia wokół oczka wodnego podeschnie, przystępujemy do obłożenia jego brzegów płytkami piaskowca, granitowymi łupkami lub innym podobnym materiałem w zależności od upodobań.

Gdy uporałem się z osadzeniem zbiornika, przystąpiłem do zagospodarowania przyległego terenu. Warto wtedy pamiętać o podstawowej zasadzie: tuż przy oczku wodnym sadzimy rośliny niższe (np. barwinek, rogownicę), a w miarę oddalania się od niego coraz wyższe.

                                                                                                    Jacek Dominiczak

Więcej na podobny temat przeczytasz tutaj.