Aby mieć zadbany i zdrowy ogród, musimy pamiętać o systematycznym podlewaniu roślin, szczególnie w okresie letnim. Czy da się jednak pogodzić ekologię z ekonomią? Innymi słowy: czy można zmniejszyć zużycie wody w ogrodzie i zaoszczędzić pieniądze nie szkodząc roślinom? Oczywiście. Przyjrzyjmy się proponowanym poniżej rozwiązaniom. Ekologiczne podlewanie może być tanie. 

Podlewamy obficie

Jest to podstawowa zasada dotycząca nawadniania roślin. Lepiej podlewać rośliny większymi dawkami i rzadziej, tak aby woda dostała się do głębszych warstw podłoża, niż często w niewielkich ilościach. Prawidłowo przeprowadzone podlewanie powinno dostarczyć wodę do korzeni na głębokość 10-15 cm. Częste, lecz powierzchowne podlewanie jest mało efektywne. Prowadzi jedynie do dużych strat wody powstałych w wyniku parowania. Wpływa również niekorzystnie na rozwój systemu korzeniowego, który rozrasta się na boki zamiast w głąb ziemi. W konsekwencji rośliny są mniej odporne na suszę i bardziej wrażliwe na przemarznięcie w zimie.
Przepływ wody w lancy zraszającej Fiskars jest regulowany bezstopniowo za pomocą kciuka.

Nawadniamy rano lub wieczorem

Ogród najlepiej podlewać rano (godz. 6-8) lub wieczorem (godz. 17-19). Nie zaleca się podlewać roślin w godzinach południowych w trakcie silnego promieniowania słonecznego, gdyż prowadzi to do dużych strat wody powstałych w wyniku jej parowana.
Bęben z wężem S Fiskars może być zamontowany na ścianie. Uniwersalne przyłącze pasuje do kranów o trzech najbardziej popularnych średnicach.

Przygotowujemy podłoże

Już na etapie sadzenia roślin warto odpowiednio przygotować podłoże, tak aby zwiększyć jego właściwości sorpcyjne i zapobiec zbyt szybkiemu przenikaniu wody w głębsze partie gleby. Szczególnie istotne jest to w przypadku gleb piaszczystych, które szybko przesychają. W celu podniesienia zdolności gleby do magazynowania wody najlepiej przekopać ją z kompostem, obornikiem lub ziemią próchniczą. Próchnica cechuje się bardzo dużą pojemnością wodną, co sprzyja efektywnemu wykorzystaniu wody z opadów i podlewania. Ponadto dzięki dużej zawartości próchnicy w glebie tworzą się w niej  struktury gruzełkowe, które poprawiają właściwości wodno-powietrzne podłoża.
Glebę piaszczystą dobrze jest ulepszyć kompostem. W pracy sprawdzi się świetnie lekki ergonomiczny szpadel, np. z rodziny produktów Fiskars. 

Dobrze rozpoznajemy potrzeby roślin

Warto znać wymagania wodne rosnących w ogródku roślin. Wówczas unikniemy częstego podlewania tych gatunków, które doskonale radzą sobie w suchym podłożu. Warto zwrócić również uwagę na dobór roślin do konkretnego stanowiska. Na miejsca słoneczne i suche należy sadzić np. jałowce, lawendy, rojniki, rozchodniki.

Montujemy systemy nawadniania

Spore oszczędności w zużyciu wody zapewni system nawadniania. Woda z linii kroplujących powoli sączy się pod rośliny i stopniowo wnika w podłoże. Ponieważ linie kroplujące biegną pod ziemią lub warstwą ściółki, nie dochodzi tu do strat wody. Systemy nawadniania doskonale sprawdzają się w pobliżu roślin lubiących stale wilgotne podłoże, np. różaneczników, azalii, hortensji, a także w warzywniku. Doskonale sprawdzą tu się wszystkie linie kroplujące oraz pocące się węże ogrodowe.
Na zdjęciu system połączonych węży nawadniających Fiskars. Jeden koniec każdego węża jest zaślepiony, a drugi wyposażony w zawór On/Off służący do regulacji przepływu wody.

Ściółkujemy rabaty i grządki

Kolejnym sposobem na ograniczenie zużycia wody w ogrodzie jest ściółkowanie rabat. Warstwa ściółki skutecznie ogranicza parowanie wody i wpływa korzystnie na dłuższe utrzymanie wilgoci w podłożu. W ogrodzie ozdobnym najczęściej wykorzystujemy do tego celu korę sosnową i kamień ozdobny, jednak doskonale sprawdzą się również szyszki i kompost, a w warzywniku pocięta słoma i trociny. Aby ściółkowanie spełniało swoje zadanie, warstwa ściółki powinna mieć grubość ok. 5-6cm.
Ściółkowanie upraw to skuteczny i ekologiczny sposób na zatrzymanie wody w podłożu. Na zdjęciu lekka szufla Fiskars w akcji. 

Zbieramy deszczówkę

Deszczówka jest miękka, czysta, ma lekko kwaśny odczyn i doskonale nadaje się do podlewania roślin, a po zastosowaniu najzwyklejszych filtrów także do mycia rąk czy mycia samochodu. Średnia roczna suma opadów w Polsce wynosi 600 mm/m² (w przeliczeniu 0,6 m³), a zatem z dachu o powierzchni 100 m² można zebrać 60 m³ wody. Jeden m³ to 1000 l, a więc roczny opad daje 60 tys. litrów deszczówki! W czym najlepiej gromadzić takie zapasy. W sprzedaży są specjalne pojemniki do wkopywania w ziemię. Są one dostępne w kompletnych zestawach z pompami, przewodami, filtrami. Są na tyle mocne, że można je zakopać pod wjazdem do garażu.
Beczka do gromadzenia deszczówki z dachu zapełni się w mig już podczas przelotnego deszczu. 

Formujemy zagłębienia wokół roślin

Sprawdzonym sposobem na zatrzymanie wody pod roślinami jest wykopanie zagłębień – mis, w których będzie mogła zbierać się woda. Sprawdza się to w przypadku ręcznego podlewania większych krzewów i drzew owocowych. Dzięki misom woda nie rozlewa się poza zasięg bryły korzeniowej.
Dzięki zagłębieniu woda nie rozlewa się poza wytyczony obszar.

Inwestujemy w sterowniki

Jeśli wybieramy się na wakacje i nie chcemy martwić się o trawnik i rośliny w naszym ogrodzie, pomyślmy o sprzęcie, który wyręczy nas w nawadnianiu. Doskonałym rozwiązaniem są sterowniki, które można w łatwy sposób zaprogramować. Razem ze zraszaczami tworzą niezastąpiony duet, który sprawdzi się w każdym ogrodzie. Urządzenia są proste w konfiguracji i obsłudze, automatycznie włączają i wyłączają wodę zgodnie z naszym harmonogramem. Duży, czytelny wyświetlacz LCD sprawia, że programowanie jest łatwe i intuicyjne. Po prostu ustawiamy czas rozpoczęcia i zakończenia pracy, częstotliwość nawadniania i czas trwania.

Sterownik podwójny Fiskars może być zaprogramowany tak, aby nawadnianie uruchamiało się niezależnie w dwóch wyjściach.

Spulchniamy podłoże motyką

Aby podłoże dłużej trzymało wilgoć, glebę należy regularnie motyczyć. Przerywa się w ten sposób kapilary glebowe, którymi woda podciągana jest z głębszych warstw gleby.
Motyczenie stosuje się nie tylko po to, by wyplewić chwasty. To również tani i szybki sposób na poprawę wilgotności podłoża. Na zdjęciu motyka Fiskars w akcji.