Ogrodnicza pasja zrodziła się we mnie ok. 20 lat temu i dojrzewała powoli wraz z rozszerzaniem początkowo bardzo skromnej wiedzy i doświadczenia ogrodniczego. Powierzchnia mojego „małego zielonego świata” wynosi ponad 1000 m2. Dawniej większość powierzchni działki stanowiło podwórko o charakterze użytkowym, zabudowane wieloma budynkami gospodarczymi. Z czasem większość tych budynków została rozebrana i powoli zaczął powstawać ogród ozdobny. Powstawanie to toczy się nadal… Obecnie ogród składa się z formalnego w swojej formie przedogródka, części wypoczynkowej, składającej się z kilku, nieco „dzikich” rabat - zakątków, warzywnika oraz dopiero tworzonego „sadziku”, który ku mojej ogromnej radości, staje się pasją córki Marty. Centralnym punktem ogrodu jest rozłożysty, ponad stuletni orzech włoski, będący źródłem cienia dającego wytchnienie w upalne dni. Pod jego konarami znajduje się ulubione miejsce naszego odpoczynku i wielu spotkań towarzyskich. Szkielet ogrodu stanowią pergole z cudnie kwitnącymi powojnikami, całość dopełniają iglaki, liliowce, róże i inne rośliny. Myślę, że nigdy nie uznam mojego ogrodu za „dokończonego”. Podlega on ciągłym zmianom – pomysły na nowe aranżacje roślinne najczęściej rodzą się w mojej głowie zimą i pewnie wynikają z tęsknoty za latem. Z niecierpliwością oczekuję wiosny, aby móc wprowadzić nowe pomysły w życie. Ogród tworzę powoli, staram się uważnie przyglądać rozwojowi posadzonych roślin. Czasem popełniam błędy lub niespodziewanie dla siebie samej zmieniam koncepcję założeń ogrodniczych, czego skutkiem bywa konieczność przesadzania roślin…
Komentarze