Chciałabym napisać kilka słów o wiśniach. Mam w swoim sadzie stare drzewo, którego odmiany nie znam. Co roku daje doskonałe plony, a nie wymaga praktycznie żadnej pielęgnacji. Oczywiście, zdarzyło mi się kilka razy, że wiosenne przymrozki zniszczyły kwiaty, ale na pogodę nie mamy wpływu.

Zbiór wiśni
Z zebranych co roku plonów przygotowuję soki, konfitury oraz dżemy. Dzięki charakterystycznemu kwaśnemu smakowi owoców przetwory nigdy nie są zbyt słodkie.

Zdrowotne poduszeczki z pestek wiśni
Dużo wiśni dryluję i zamrażam. Uzyskanych w ten sposób pestek nie wyrzucam, tylko robię z nich specjalną poduszeczkę-termofor. Nauczyła mnie tego moja babcia. Wygotowane, czyste oraz wysuszone pestki wsypuję do małej bawełnianej poszewki, którą zszywam. Taką poduszkę rozgrzewam potem w piekarniku albo na kaloryferze i robię z niej okłady. Pomagają one przy nękających mnie bólach reumatycznych. Ten pestkowy termofor można przyłożyć sobie także do gardła lub na klatkę piersiową podczas przeziębienia.

Cięcie drzew wiśni
Jeśli chodzi o pielęgnację, to swojej wiśni nie przycinam zbyt często. To duże drzewo, więc nie chcę ruszać starych konarów. Gdy minie czas owocowania (na początku sierpnia), mąż usuwa tylko uschnięte albo zdeformowane gałęzie. A wczesną wiosną, gdy wiśnia wypuści pąki, robimy profilaktyczny oprysk przeciw szkodnikom.

Ewelina Kubera