Ostatni rok zakończył się dla mnie sukcesem w walce z kretami i nornicami. Przez kilka lat bezskutecznie próbowałem pozbyć się tych szkodników. Nie pomagały brzęczące puszki i plastikowe butelki. Nie przynosiły rezultatu świece dymne oraz wiatraczki. Cały czas znajdowałem nory gryzoni pełne cebulek kwiatów i kawałków warzyw korzeniowych. Byłem zmuszony do szukania własnych rozwiązań.

Stwierdziłem, że skoro nie mogę pozbyć się tych stworzeń tradycyjnymi sposobami, muszę tak zabezpieczyć grządki, żeby szkodniki nie miały dostępu do cebulek tulipanów, irysów czy lilii.

Do zabezpieczania rabat przystąpiłem wczesną wiosną ubiegłego roku.
Wykopałem prostokątnydół o długości 8 m, szerokości 80 cm i głębokości 40 cm.
Jego boki wyłożyłem zużytymi płytami laminowanymi o grubości 3 mm. Bloki ułożyłem tak, by wystawały 5 cm ponad powierzchnię ziemi. Spód wykopu wyłożyłem takimi samymi płytami, tyle że wywierciłem w nich otwory drenujące. Tak przygotowane miejsce wypełniłem ziemią ogrodniczą z dodatkiem żółtego piasku. Wreszcie mogłem posadzić kwiaty cebulowe. Aby mieć pewność, że nornice nie dostaną się do korzeni, kilka cenniejszych okazów lilii umieściłem w plastikowych koszykach.

Uważam, że wysiłek włożony w przygotowanie takiej rabaty się opłacił. Kwitnące od wiosny rośliny odwdzięczyły się swoim pięknem i zapachem. W tym sezonie zamierzam w podobny sposób zabezpieczyć pozostałe grządki. Wierzę, że efekty będą równie wspaniałe i szkodniki nie zniszczą moich ulubionych kwiatów.

Stanisław Piecuch

Sposób na nornice – poleca PRZEPIS NA OGRÓD
Jeśli nie mamy możliwości zabezpieczenia rabat jak wyżej wymieniony, cebule kwiatów warto posadzić w 5-litrowych plastikowych butelkach po wodzie mineralnej. Takie osłony nie będą atrakcyjne dla nornic. Koszyczki, dostępne w sklepach ogrodniczych, często nie są wystarczającą zaporą dla tych uciążliwych gryzoni.