Oglądnęłam zdjęcia z galerii konkursowej i oniemiałam... Mój ogród jest młodziutki, nie tak piękny jak innych, ale od dwóch lat spędzam w nim każdą wolną chwilę. Jestem całkowitym amatorem, uczę się na własnych błędach, słucham bardziej doświadczonych ode mnie.... Wykorzystuję to, co mam, próbuję rozmnażać roślinki. Ogród to moja pasja, moje wytchnienie, moje życie, moje największe szczęście zaraz po moim ukochanym Mężu i Syneczku, który dziś kończy 8 miesięcy... Mój zdolny Mąż sam wykopał oczko wodne i to w największe upały! Oboje kochamy zwierzęta, więc niezmiernie ucieszyliśmy się, kiedy nasz ogród zamieszkały żaby, jeże, jaszczurki, mnóstwo ptaków, a ostatnio nawet zaskroniec. Chore roślinki za wszelką cenę próbuję ratować, szkoda mi każdej i cieszę się jak dziecko, gdy uda mi się wyleczyć dzielnego pacjenta. Większość dekoracji do ogrodu wykonałam własnoręcznie, nawet huśtawkę zbiliśmy z Mężem ze stempli, które zostały nam po budowie domu, a które odkorowywałam przez dwa tygodnie, jeden za drugim....Ogród jest jak przyjaciel, którego zawsze można odwiedzić
Komentarze