Naszym ogródkiem opiekujemy się całą rodziną.Jest dla nas azylem i miejscem wypoczynku po pracy.Mąż zajmuję się stroną techniczną,naprawia,buduje i remontuje a ja ''siedzę w rabatach''.Co chwilę coś dosadzam,przesadzam,pielę i tak w kółko.Praca w ogródku to dla mnie chwila,gdy mogę się zrelaksować i wypocząć i porozmyślać.Uwielbiam tulipany i inne rośliny cebulowe,ale z wielką przyjemnością opiekuję się również azaliami i różanecznikami,których mam ok 30 szt.W czerwcu ,gdy już pięknie wybujały wszystkie rośliny,a część szykowała się do kwitnienia przyszło wielkie gradobicie,które zniszczyło większość łubinów,liliowców i irysów.Stary,duży orzech włoski mający ponad 30-lat chyba jeszcze czegoś takiego nie przeżył.Jabłoń,która dawała obfite plony również w opłakanym stanie.Ale nic nie poradzimy na żywioły,trzeba przyjąć było wszystko z pokorą i sprzątać.Pogoda po gradzie sprzyjała dalej roślinom,więc szybko się zregenerowały,jedynie na niektóre kwitnienie czekamy do następnego roku.Zastąpiły je cudnie kwitnące róże,naparstnice,ostróżki przycięte powtarzające kwitnienie,hortensje,mieczyki i niezawodne aksamitki.Wszystkim życzę takiego miejsca ,by mogli z rodziną i przyjaciółmi wspólnie spędzać razem czas,biesiadować i grilować,na wspaniałym łonie natury.Pozdrawiam serdecznie.Jolanta Jaśkiewicz-Krawczyk Tychy
Komentarze