Mój spokój, oddech i pasja - niewielki ogródek przy bloku na jednym z wielu osiedli :) Powstał w roku 2011, w każdym razie wtedy przybrał formę ze skromnym, zielonym ogrodzeniem. To się nie zmieniło do dziś. Ale zmieniła się i chyba wciąż zmienia zawartość. W tym roku ogródek to przede wszystkim byliny, bardzo rozrosły się subtelne, barwne żurawki, pierwszy raz kwitnie hortensja - w ubiegłym roku niesłusznie ją przycięłam i nie doczekałam się kwiatów. Wciąż się uczę. Są także róże. Róże i lawendy - dla mnie najbardziej romantyczne połączenie :) Przybyło róż szczepionych na pniu, bardzo rozrosły się dwie róże pnące przy ławeczce. To taki mały zakątek gdzie można odpocząć, pooddychać zielenią i zupełnie nie zauważa się tego bloku na przeciwko :) Przy ławeczce posadziłam heliotropy, które wieczorem upajają słodkim, waniliowym zapachem. Wtóruje im drobna, delikatna smagliczka. Czerwiec to także czas naparstnic i smukłych ostróżek. Bąki są w nich zakochane i nie opuszczają ich prawie nigdy:) Wchodzących do klatki schodowej witają bujne kwiaty powojnika Vagabond, który z rozkoszą wystawia głowę do słońca. Pszczoły, motyle, zapachy...ten malutki zakątek mimo wszystko tętni życiem. A i sąsiedzi zatrzymują się chętniej zanim znikną w swoich fortecach :)
Komentarze