Co roku przed majem, pędzę na wieś do babci. Niedaleko domu znajduję się cudna łąka, istny raj dla moich oczu, uszu a szczególnie dla duszy... To tutaj czuję się beztrosko, zapominam o zgiełku miastowego życia i wsłuchując się w śpiew ptaków i szmer liści od wiosennego wietrzyku, odpoczywam. Chłonę każdą chwilę napawając się naturą, która nieustannie zaskakuje mnie swoim pięknem! ;) Rumianki, stokrotki, mlecze tworzą z trawą kompozycję, którą niekiedy nazywam dywanem dla moich boso stąpających stóp. I jak tu nie zatrzymać się, nie odpocząć i nie krzyknąć Ach życie kocham cie nad życie....!
Komentarze