Po poprzednich właścicielach mojej działki odziedziczyłam pokaźnych rozmiarów pryzmę kompostową. Mimo że ten nawóz wykorzystuję przez cały rok, to i tak mało go ubywa. Poza tym sama na bieżąco kompostuję resztki, więc siłą rzeczy zaczęło go być za dużo. Chciałam jakoś zagospodarować to miejsce. Wpadłam więc na pomysł, aby coś na tej pryzmie posadzić.

Zaczęłam od sadzonek dyni. Okazało się jednak, że liście bardzo wybujały, a warzyw było mało. Stwierdziłam, że nie tędy droga. W następnym roku na wierzch kompostu nasypałam trochę ziemi ogrodniczej i posadziłam rozsady cukini. Tym razem trafiłam w dziesiątkę. Cukini miałam tyle, że mogłam spokojnie zajadać się nią przez cały sezon i jeszcze obdarowywać sąsiadów.

W następnym roku chcę przeprowadzić eksperyment z kabaczkami, które też bardzo lubię. Mam nadzieję, że i one wydadzą duży plon, z którego będę mogła robić przetwory na zimę i nie tylko.

Beata Wielgosz