Ogród jest dla mnie najlepszym miejscem wytchnienia. Niezwykłe jak pielenie rabatek, podlewanie roślin czy koszenie trawnika może relaksować. Odpoczywam w nim głównie aktywnie. Czasem jednak zdarza się, że totalnie się w nim lenię. Leżę na trawniku i po prosu obserwuje niebo. Wyjadam maliny z krzaka, obserwuję kijanki w jeziorku, wącham maciejkę. I cieszę się, gdy dołącza do mnie wtedy rodzinka. Nasz ogród tworzymy od 2009r. Za rok będzie miał 10 lat i obowiązkowo ‘garden party’ z tej okazji. Wstępny plan ogrodu ustalaliśmy na etapie projektowania domu. Istotnym elementem jest oś widokowa o kierunku północ-południe. Biegnie ona od drzwi wejściowych, przez hol i prowadzi przez salon wprost na taras. Na zewnątrz przedłużeniem osi jest długi, wąski strumyk zakończony niewielkim oczkiem wodnym. Oś widokową zwieńcza malownicza brzoza Youngii. Podstawą planu jest również słoneczny, rozległy taras z widokiem na całość założenia, w którym panuje styl nieformalny, łagodne linie i sezonowa zmienność roślin. Mamy też niewielki zakątek owocowy. Dbamy też, żeby w ogrodzie nie zabrakło roślin przyjaznych dla ptaków – o jadalnych owocach i takich, które mogą stanowić dla nich schronienie. Obserwacja ich to wielki przywilej. Co roku gościmy zgraje sikorek. Regularnie pojawiają się wróble, gołębie, sroki, gawrony. Kiedyś wylądowała u nas para kaczek! Co roku wzbogacam ogród w stołówki dla owadów. Tworzę kolejne rabaty pełne miododajnych bylin.
Komentarze