Nasz przydomowy ogród o powierzchni 1100 m2, jest naszą wielką miłością i pasją, nigdy nie korzystaliśmy z porad specjalistów, więc to jak dzisiaj się prezentuje, to przede wszystkim nasze „dzieło”, a co za tym idzie własne pomysły, zaangażowanie i praca naszych rąk. To nasz wymarzony zielony azyl, z którego jestem ogromnie dumna, daje on nam bardzo dużo radości i satysfakcji, tym bardziej, że oprócz wymyślnych kształtów rabat, ciekawych nasadzeń jesteśmy również autorami i wykonawcami (tu głównie mój mąż, czasami przy pomocy synów) całej architektury ogrodowej (grillowędzarnia, studnia, pergole, oczko z wysepką i kaskadą, murek osłaniający pojemniki na śmieci, kompostownik, wjazd, ścieżki i płotki) powstała również według naszego pomysłu i we własnym zakresie. Rabaty aranżowałam i komponowałam tak, aby przez cały sezon zachwycały różnorodnością kształtów i kolorów, rośliny starałam się dobierać w ten sposób, aby wzajemnie się uzupełniały i nieprzerwanie kwitły tworząc harmonijną całość. Ogród od samego początku został podzielony na „strefy”, tylna jego część to „mały sad” z drzewami owocowymi, po jego lewej stronie znajduje się plac zabaw dla dzieci (wnuków), a za nim warzywnik, po prawej stronie taras letni z domkiem grillowym połączonym z drewutnią oraz grillowędzarnia z oczkiem wodnym i z kaskadą. W tej części ogrodu znajduje się też szpaler malin, rosną agresty i porzeczki, a nieopodal borówki. Pod drzewami w cienistych zakątkach najlepiej czują się rosnące tu hosty i żurawki. Część środkowa to część rekreacyjna (wyspa kwiatów), gdzie można odpocząć na huśtawce delektując się kwitnącymi różami, liliami, hortensjami, liatrami i innymi bylinami. Po lewej stronie domu postawiliśmy studnię ozdobną do której odprowadzana jest deszczówka z rynien, a na całej szerokości domu pergole po których pną się winogrona tworzące klimat magicznego wejścia zapraszającego do zwiedzania dalszej części ogrodu. Tu można ujrzeć forsycję, tamaryszka, perukowce, krzewuszkę, żarnowca, liliowce, hortensje, berberysy i wiele innych ciekawych krzewów oraz bylin. Po prawej stronie, gdzie znajduje się wjazd, na całej jego długości powstała rabata z różami, bylinami oraz clematisami, dalej rosną iglaki, a za nimi floksy i jeżówki w towarzystwie róż oraz krzewów ozdobnych. Przednia część czyli przedogródek zawsze wita gości wieloma kolorami, wczesną wiosną kwitnie tu magnolia, tulipany, sasanki pierwiosnki i migdałowiec, później tawuła, łubiny, lilaki, kalina, piwonie, konwalie, róże, lilie i hortensje, a u schyłku lata chryzantemy zimujące. Mam nadzieję, że niebawem ujrzę również kwiaty rosnącego tu tulipanowca. Całość staramy się utrzymać w tonacji ogrodu sielsko wiejskiego, w którym nie może zabraknąć również smacznych dyń i pomidorów z własnego siewu, nie ukrywam jednak, że największą moją chlubą są róże, których mam ponad 130 krzaków różnych ich odmian i choć są dość wymagające, gdyby nie brak miejsca z pewnością ich ilość by się podwoiła.
Komentarze