Do krainy zielonej ciszy wchodzi się z całą walizką trosk. Zostajesz tam na chwilę i wiesz, że ta walizka nie wróci z tobą. Zagrzebujesz ją całą. Zostawiasz do wyparowania. Pozostajesz oczyszczony z wszelkich zmartwień, a cały twój świat zaczyna przybierać barwy jak kameleon. Zmieniasz się. Przeobrażasz. Przebywanie tu powoduje, że twoje życie zaczyna dzielić się na małe kawałki - kruche, płoche, małe drobinki, które rozpadają się na miliardy innych, po to, aby zaraz zniknąć. Wchodzisz do osłony, przez którą widzisz, jak w magicznych okularach - a ich zwyczajnie nie ma - to prawdziwy obraz. Cud na cudzie. Katharsis. Przyjmujesz maskę spokoju, nieocenionej równowagi i wiesz, że to chwilowe - bo powrót do rzeczywistości jest brutalny - ale radość z możliwości ciągłych powrotów do krainy ogrodu sprawia, że w tym właśnie tkwi cud natury.
Komentarze