Kiedy cztery lata temu wprowadzaliśmy się do nowego domu, myśl o ogrodzie ograniczała się do thuj wzdłuż płotu i trawnika. Jednak w trakcie zimy zakiełkowała myśl o 'jakimś' ogrodzie. Nie miałam pojęcia od czego zacząć, dlatego zaczęłam czytać, oglądać. Pierwsze zakupy były zupełnie nie przemyślane, spontaniczne, a efekt który uzyskałam odbiegał od moich wyobrażeń. Zimą zgłosiłam się do profesjonalisty po projekt, miało być formalnie ale z nutką nowoczesności.Ogród jest mały, z założenia miał być podzielony na trzy części. Największa ozdobna, mniejsza ozdobno-wypoczynkowa z pergolą miejscem do siedzenia i ogniskiem oraz sporą częścią przeznaczoną na plac zabaw dla naszych synów. Z początkiem wiosny w 2012 zaczęłam swoja prawdziwą przygodę z ogrodem. Miałam projekt i ogromną motywację, wyznaczałam rabaty, sadziłam szkielet. Szybko jednak okazało się że projekt ulegnie dużej modyfikacji bo moje preferencję się zmieniły.Dlatego zaczęłam wprowadzać zmiany. Chciałam by ogród się zmieniał, tętnił życiem i by można było zauważyć w nim zmieniające się pory roku. Dlatego do zimozielonych świerków, jodeł, formowanych bukszpanów, cisów dołączyłam mnóstwo bylin, traw ozdobnych. Wiosną na moich małych rabatach kwitnie tysiące cebul - krokusy, szafirki,tulipany, irysy, korony cesarskie, czosnki. Posadziłam je tak by tworzyły barwne plamy. Gdy przekwitną ich miejsce zajmują głównie trawy, byliny i jednoroczne begonie. Latem na bylinowych rabatach królują głównie orliki,dzwonki, ostróżki, naparstnice, pysznogłówki, krwawnik. W tym roku moje serce skradły kosmosy więc zamieszkały na rabatach i liczę na miłość wzajemną. Mam też Kilka krzaków angielskich róż otoczonych lawendą oraz róże pienne, które z powodzeniem zimowały u mnie 3 zimę, dzięki przyginaniu do ziemi i okrywaniu. W pełni lata swoimi ogromnymi kwiatami zachwycają mnie hortensje, wdzięczne jeżówki, werbeny patagońskie i trawy. W tym roku zaczęłam tworzyć też rabatę różano-bylinową przed ogrodzeniem. Ogród stał się moją odskocznią, pasją i radością
Komentarze