Ogród przydomowy Nasza działka nie jest zbyt duża (6 arów) wraz z domem. Położona jest na Mazurach, gdzie klimat nie jest zbyt łaskawy dla roślin – zwłaszcza zimą. Mieszkamy tu 13 lat. Do ubiegłego roku mój ogród był monotonny i monotematyczny. Przeważał w nim brzydki trawnik, parę drzewek iglastych. Przełom nastąpił, kiedy z mężem zaczęliśmy zwiedzać Polskę. To właśnie wakacyjne wyjazdy do ogrodów japońskich , botanicznych i arboretów stały się inspiracją do tworzenia różnych aranżacji. Wtedy to odkryłam w sobie pasję ogrodnika. Początkowo były to przypadkowe nasadzenia na zasadzie prób i błędów. Potem zaczęłam kupować fachowe czasopisma m.in. „Mój piękny ogród” i czerpać z nich wiedzę. Z natury jestem estetką, więc dużą wagę przywiązuję do strony wizualnej każdej aranżacji. Często pomysły przychodzą spontanicznie, więc siadam , planuję, a potem wcielam w życie. Od strony technicznej wspiera mnie mąż. Bardzo dużo czasu w ciągu dnia poświęcam ogrodowi. Codziennie po porannej kawie robię obchód, który trwa ok. 40 minut i doglądam każdą roślinę. Zachwyca mnie każdy nowy listek, pąk i kwiat. Teraz moja działka to nie tylko kawałek ziemi obsadzony roślinami – to moja twierdza i azyl, gdzie szukam spokoju i ukojenia. Każdego roku będą przybywać nowe aranżacje.
Komentarze