Kocham mój ogród za niesamowitą różnorodność i tętniące z nim życie. Część przydomowa mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Za domem jest mały kącik urządzony na wzór ogrodu japońskiego – z drzewkami bonsai, azaliami, różanecznikami i iglakami w różnych odcieniach zieleni. Niektóre zakątki nie są jeszcze w pełni zagospodarowane i przypominają coś na kształt „Tajemniczego ogrodu” z powieści Frances Hodgson Burnett. Ogród nie jest idealny, a trawa nie jest przycięta od linijki w najmodniejszym tego sezonu odcieniu zieleni. Nie ma w nim wielu wyszukanych, egzotycznych roślin. Za to jest w nim dusza i taka nieokiełznana dzikość. Feeria barw i mnogość zapachów sprawia, że ogród jest dokładnie taki jak być powinien – tajemniczy, piękny, kolorowy i pachnący z małym oczkiem wodnym. Doczeka się kamiennych ścieżek i drewnianych kładek. Tam odczuwam swoje Zen. Głębia kolorów i nasycenie barw sprawia, że nie można oderwać oczu i chciałoby się jeszcze bardziej zagłębić w tę niezwykłą podróż aż do samej Japonii.
To właśnie jest mój ogród wymarzony
Daleko od cywilizacji położony.
To taki tajemniczy ogród z daleka od ciekawskich oczu,
Położony w dolinie, na zboczu.
Jest on w stylu japońskim z kwitnącymi drzewami,
Gdzie wiśnia zasypuje ziemię swoimi płatkami.
Małe drzewka bonsai blisko chatki rosną,
Zielenią się pięknie nie tylko wiosną.
Pośrodku jeziorko z bambusowymi tykwami do czerpania wody,
Nada ogródkowi klimatu harmonii i zgody.
Przy wejściu jest specjalna brama ze spadzistym dachem,
Witająca wędrowców swoim onieśmielającym rozmachem.
Bo nie tylko roślinki nadadzą mu nieziemskiego czaru,
Ale też architektura prosto z japońskiego raju.