To mój mały świat. Ma być kolorowy, wesoły, służyć wypoczynkowi, przyjmowaniu gości... Korzystamy z niego niby w czwórkę (mąż, córka, syn i ja), a tak właściwie to ja, trzy psy i kot . Działka ma "aż " 504 metry, dom zajmuje jakieś 110 + tzw. garaz . Mam do dyspozycji całą resztę;-))) Sadzę, przesadzam, marzy mi się ogród w stylu angielskim, może wiejskim... Jak cos nie rośnie, szukam innego miejsa, sposobów na "kopa" energetycznego, w ostateczności straszę wyrzuceniem. Raczej skutkuje to pierwsze, ale... Z pieleniem jest różnie, raz w tygodniu chwytam narzędzia (czyt. pazurki, łopatka, sekator) i wiadro i ruszam w rajd po posiadłości. Moją dumą są hortensje przed domem. uratowałam je przed zniszczeniem przez psa. Odwdzięczają się co roku. Z tyłu też ich nasadziłam kilka, pasuje im chyba u mnie. Sadzonek hortensji ogrodowych porozdawałam już tyly, że straciłam rachubę. Ale mam frajdę, jak usłyszę, że to czym obdarowuję, rośnie, kwitnie i cieszy oczy. Jestem maniaczką roślin. Kiedy wjeżdzamy gdzieś na giełdę ogrodniczą, do sklepu ogr. lub tam , gdzie roślinki- mąż mówi, że małpiego rozumu dostaję. No co zrobić? Tak już mam! Nasz taras obstawione jest donicami z wszystkich stron, stół jednak i ławki się mieszczą. Fajnie jest. Cieczę się z każdego dnia w nim spędzonego. Zapraszam!
Komentarze