Przedstawiam Wam mój podmiejski ogród, który powstał od zera na gruntach ornych i wszystko co w nim rośnie, kwitnie i dojrzewa, duże czy małe, zostało posadzone (z dużą radością) naszymi rękami. Na początku ogród miał być piękny i pożyteczny, z czasem jednak stawał się bardziej praktyczny. Przybywało miejsc do siedzenia i odpoczynku, ubywało pracochłonnego trawnika, zamiast wiecznie plewionych skalniaków pojawiła się skarpa z trawami ozdobnymi. Między brzozami powstał drewniany taras i pergola (gdzie poranna kawa smakuje wyjątkowo). Ogród przez całą wiosnę i lato, aż do jesieni zmienia się w zewnętrzny pokój, natomiast zimą podziwiany jest zza szyb oszklonego i ogrzewanego tarasu. Ogród stał się potrzebny i niezbędny dla domowników, służy całej naszej rodzinie i naszym zwierzętom, dlatego uważamy, że jest piękny, pożyteczny i praktyczny.
Komentarze