Kiedyś,gdy dziadek męża budował dom wybrał ziemię dookoła i później był problem z ogrodem bo okazało się,że tam jej brakuje. Nawiózł więc dziadek ziemi z okolic lasu. Od tamtej pory aż po dziś rosną u nas grzyby,teść kiedyś zawiózł próbkę jednego do sanepidu i okazało się,że są jadalne,nikt jednak ich nie kosztował bo pozostały jako ozdoba... :) Kwiaty to mój konik,grzyby są oczkiem w głowie mego męża.
Komentarze