Tłoczno przy karmnikach. Jesienno- zimowy okres to w moim domu czas dokarmiania i obserwacji ptaków. To zimowa pasja. Nowy Rok 2016 przywitał nas opadami śniegu, a noc później sporym mrozem ( -15 C). Śnieg i tęgi mróz sprawił, że od wczesnego ranka, przez cały dzień przy karmnikach tłoczno było od ptaków. Modraszki, bogatki i sikorki ubogie, wróble, rudziki, kowaliki, jery, a nawet dzięcioł okupowały karmniki z ziarnami słonecznika, orzechami i makiem. Inne tłoczyły się przy dziuplach ze smakołykami i słoninkach. Na ziemi uwijały się czerwone i żółte zięby, dzwońce, sierpówki i mazurki. Bystre kawki, sójki i sroki brały co chciały, przeganiając resztę drobniejszego ptactwa. Kosy i kwiczoły trzymały się z dala tłoku, zadowalały się głównie owocami. Po raz pierwszy też dzisiaj w karmniku zagościł grubodziób. Z poidełka z wodą korzystały wszystkie, a i pozostawionymi na zimę łodyg bylin z nasionami. 2 kg słonecznika i 4 rozkruszone tłuszczowe kule, taka ilość dzisiaj okazała się za mała, cóż gromadka 19 gatunków potrafi wiele.
Komentarze