Ogród... zaczyna nabierać cech ogrodu rekreacyjnego, choć pracy w nim dużo. Uwielbiam kiedy przychodzi wiosna... Mój mały zakątek nabiera barw i zapachów... Widok budzącego się do życia ogrodu jest bezcenny. A możliwość wypicia porannej kawy pod Katalpą... :D nie można tego porównać z niczym. Róże, hortensje, budleje, funkie, azalie, lilie, liliowce, tulipany, bez, orzech, katapla, powojniki... to zaledwie namiastka roślin mojego ogrodu...Iglaki oddzielają mnie od ciekawskich spojrzeń sąsiadów i innych, pozwalają na intymność ;). Jednak od strony ulicy myślę nad posadzeniem wzdłuż ogrodzenia berberysów. Trzy odmiany aby było kolorowo, ciekawie i niedostępnie dla obcych zwierząt. A skoro już o zwierzętach wspomniałam w ogrodzie znalazło się miejsce n poidełka dla ptaków i budki lęgowe... Tak więc mam kolorowo, pachnąco i z dzwiękami natury :) Kawałek trawnika jest najlepszym miejscem na spotkania rodzinne. Przedstawiam część założoną typowo dla uciechy oka. Poza obiektywem został ogród warzywny :)
Komentarze