Kilka lat temu kupiłam mały zaniedbany ogródek działkowy, to była taka szybka, nieprzemyślana decyzja. Kupiłam i… sama nie wiedziałam, co dalej robić z tymi 4 arami porośniętymi jakimś zielskiem. Nie miałam jednak wyboru musiałam ostro zabrać się pracy, początki nie były łatwe, najpierw musiałam uporać się z chwastami później zabrałam się za sadzenie roślin, nie miałam odpowiedniej wiedzy, więc w mojej domowej biblioteczce zaczęło przybywać książek o tematyce ogrodniczej. Z roku na rok moja działka wyglądała coraz lepiej. Z radością odwiedzałam sklepy ogrodnicze, kupowałam nowe rośliny, sadziłam, przesadzałam, tworzyłam nowe rabaty. Nie wiem jak to się stało, ale dziś nie wyobrażam sobie życia bez mojej działki, to jest takie moje magiczne miejsce. Miejsce, w którym mimo ciężkiej pracy czuję się wypoczęta i szczęśliwa. To właśnie tu bardzo często spotykam się z moimi znajomymi przy grillu i to są najwspanialsze chwile, których nie zamieniłabym na żadne inne. To miejsce powoduje, że znikają wszelkie problemy. Dziś po 6 latach mogę śmiało powiedzieć, że jestem innym człowiekiem, to właśnie dzięki tej małej działce nauczyłam się cieszyć małymi rzeczami. Kiedyś nie dostrzegałam piękna przyrody dziś zachwycam się nawet najmniejszym kwiatuszkiem. Może to wydać się dziwne, ale, mimo że czasem ciężko się napracuję to nie czuję zmęczenia, lecz niesamowitą radość i szczęście. Z roku na rok na mojej działce pojawiają się nowe rośliny, staram się je tak dobierać, aby o każdej porze roku było pięknie i kolorowo. Wiosną swoimi barwami zachwycają rośliny cebulowe, później zakwitają róże, lilie, liliowce, dalie, rudbekie i wiele innych. Moimi ulubionymi roślinami są jednak funkie, cenię je przede wszystkim za to, że są bezproblemowe a jednocześnie maja piękne liście, które zdobią aż do późnej jesieni. Na działce uprawiam również warzywa i owoce, nie stosuję nawozów sztucznych, więc jestem pewna, że moje zbiory nie są skażone chemią i można je śmiało spożywać.
Komentarze