Ogród jest stosunkowo młody, zaczął powstawać dopiero w 2012 roku na miejscu starego zdziczałego 50-letniego sadu, po którym zostało jedynie gołe pole i wyczerpana, zarośnięta perzem i pokrzywami ziemia. Ale zanim zaczął być remontowany dom był już plan na ogród i zaczęte pierwsze prace przy rzeźbieniu tego równinnego terenu. Od początku też była jego nazwa "Zacisze" niejako na przekór wiejącym tu wiatrom (w końcu to woj. byłe kieleckie). Ogród miał być tajemniczy, bajkowy stąd buduję w nim elementy małej architektury stwarzające atmosferę innego, tajemniczego świata. Brakuje jeszcze jak dla mnie dojrzałości i patyny starości, ale dzięki wielu roślinom różnych pod względem pokroju, ulistnienia i kwiatów próbuję uzyskać w ten sposób nastrój romantyczności. Co roku powiększam też stopniowo ogród i rozbudowuję go o kolejne wnętrza. Ogród ten jest zakomponowany tak by zdobił od wiosny do zimy, ale podświadomie wybieram jak najwięcej roślin, które przepięknie się przebarwiają lub przemijają, zamierają przechodząc w spoczynek zimowy po to by odrodzić się wiosną. Lubię taki nastrój w ogrodzie z jednej strony pełen melancholii, smutku a z drugiej jednak świecący intensywnością kolorów jesieni.
Komentarze