Królowe lata - wystrojone w wielobarwne szaty , o anielskim aromacie to róże . Od miniaturowych , okrywowych , rabatowych do wielkokwiatowych , pnących na parkowych skończywszy . Najwspanialej pachną z rana lub po burzach. Sadzę je wczesną wiosną już w marcu , te w donicach nawet latem , a kończę w październiku. Na zimę kopczykuję ziemią na 20 - 30 cm . Na wiosnę kopczyki zdejmuję , a róże przycinam . Podczas cięcia róż kieruję się naukami z książek . Pędy obumarłe , uszkodzone i porażone usuwam całkowicie, tak też gałęzie krzyżujące . Róże rabatowe i wielkokwiatowe skracam na 2/3 długości na ok. 20-30 cm . Róże krzaczaste i parkowe bardziej umiarkowanie . U róż pnących tylko pędy suche i porażone . W sezonie wykonuję opryski zapobiegawczo lub w ostateczności : od chorób i robactwa . Stosuję opryski z pokrzyw , a w ostateczności te chemiczne . Pryskam wieczorami lub w dni pochmurne . Nie chcę narazić pszczół na niepotrzebna niszczenie . W upalne dni podlewam je wczesnym rankiem by miały możliwość szybkiego osuszenia się . Przekwitnięte kwiatostany usuwam by nie doprowadzać do zawiązywania owoców i nasion , co osłabia róże. Wycinam je poniżej 3-4 liścia od pąka w dół. Pamiętam także o odchwaszczaniu i ich dokarmianiu . Wiosną w pochmurne i deszczowe dni podlewam je rozcieńczonym kurzańcem .Wspomnę także o ubogich kuzynkach królowej : róży dzikiej oraz pomarszczonej. Bogactwo tych odmian doceniamy jesienią, robiąc z nich nalewki i konfitury. Róże to dar od Boga ...
Komentarze