Z najnowszych badań jasno to wynika, że trzeba mieć hobby – jakiegoś konika. A u mnie tak jakoś dobrze się złożyło, że znalazłam pracę i hobby i miłość. Bo głoszą ze wschodu mądrości wspaniałe, że ogród to miłość jest na życie całe. Gdy słońce pokaże pierwsze swe promyki wychodzą spod śniegu białe ciemierniki. A zaraz w konkury ruszają krokusów fioletowe chmury. Wiosna to kwiatów przeróżnych tysiące: smagliczki, forsycje są żółte jak słońce. Szafirki, hiacynty, sasanka, łubiny, stokrotka ,janowiec, migdałek, jaśminy. Bez dusi zapachem gdyś zerwać go skory maciejka odurza w czerwcowe wieczory. I tego wszystkiego ja tu nie opowiem, kolory, zapachy aż kręci się w głowie. Niebieska lawenda i róż całe pęki to królowe lata pokazują wdzięki. W trawach mych zielonych kicają króliki, pod ziemią wciąż kopiąc małe tuneliki. Zaś od rana bzyka pszczółek mych muzyka, to w ulach powstaje miodowa fabryka. I w upalny dzionek do słońca się chyli chaber i lawenda ostoja motyli. A gdy ktoś zasłuży, gdy ma moje względy dostanie fusetkę z pachnącej lawendy. Gdy jesień nadchodzi wraz z porannym chłodem robimy przetwory domowym sposobem. Jak mówił angielski poeta, lord Byron najlepsze ogórki to pikle z musztardą. A Puszkin – Rosjanin pod nosem coś burczy „najlepsze dla mienia kiszone ogórcy” Soki, powidła, nalewki, kompoty zimą nie brakuje nam na nie ochoty. A gdy jest już zimno, gdy już chłód przenika przychodzi tu zima z sójką do karmnika. I przez całą zimę I proszę pomyśleć – sami to widzicie To przecież nie hobby – to jest moje życie.
Komentarze