Jeszcze kilka lat temu, posiadanie ogródka kojarzyło nam się wyłącznie ze żmudną pracą i obowiązkami. Mimo to, na skutek różnych okoliczności i szybkiej decyzji staliśmy się właścicielami jednego z ogródków działkowych nieopodal naszego domu. Od tego zdarzenia mija właśnie 8 lat. Faktycznie potwierdza się, iż posiadania własnego kawałka zieleni to obowiązek, ale jakże przyjemny! Nasz ogródek stał się naszym rodzinnym azylem, miejscem relaksu, źródłem inspiracji. To tu „ładujemy baterie”, i rozwijamy swoje zdolności w zakresie aranżacji zieleni. Mąż wyspecjalizował się w przycinaniu iglaków, jest znawcą tematu w zakresie nawożenia i opieki nad naszymi krzewami, tujami i drzewkami ozdobnymi. W obszarze moich zadań jest wszystko co związane z kwiatami oraz oczywiście koordynacja ogródkowych posiłków, które z największą przyjemnością przygotowuje w naszej altanie. Dzieci wspierają nas przy pielęgnacji trawnika oraz przy sezonowych zbiorach owoców. Nasz ogródek ma przede wszystkim rekreacyjny charakter. Nie można jednakże pominąć jego integracyjnego aspektu. W ogrodzie odbywają się rodzinne uroczystości (już niedługo będziemy tu świętować naszą 43 rocznice ślubu), spotkania ze znajomymi czy też nieznajomymi, którzy z zainteresowani widokiem „za siatki” przychodzą do nas podzielić się swoimi wrażeniami. Mamy przemiłych sąsiadów i poczucie, że na ogródkowej przestrzeni stworzyliśmy sobie miejsce, do którego chcemy wracać. Zgodnie twierdzimy, iż żadne wyjazdy do zagranicznych kurortów nie dałyby nam takiej przyjemności jak pobyt w naszym małym raju!
Komentarze