" Dojrzały ogród bez ogrodzenia i podlewania". Mój ogród to przeszło hektar ziemi. Połowę stanowi las który sam się posiał. Teren w tej części posesji był podmokły więc opanowała go pionierska brzoza omszona i kruszyna. Pozostałe drzewa w lasku dosadzone zostały przez moją rodzinę. Mieszkam w mieście, ziemię na wsi kupiłam 22 lata temu. Była to łąka obsadzona z trzech stron topolami. Obecnie pozostało ich tylko dziesięć. Stanowią one najwyższe piętro mojego ogrodu. Niższe piętro tworzą posadzone przeze mnie szybkorosnące daglezje, bardzo szybko rosnące świerki sitkajskie i nasze rodzime świerki pospolite. Dwadzieścia lat temu nie było to jednak łatwe. Szkółki roślin ozdobnych posiadały wówczas mały i bardzo zawężony asortyment roślin. A tam gdzie mieszkam, na Pomorzu Środkowym – nie było ich w ogóle. Pierwszą moją wymarzoną zdobyczą był tulipanowiec amerykański, potem kasztan jadalny, brzoza pożyteczna ‘Doorenbos’ i inne. Są one obecnie dużymi, owocującymi i kwitnącymi drzewami. Z krzewów dereń kousa, kolkwicja chińska, wiąz holenderski 'Jacqueline Hillier' i wiele innych. Po pewnym czasie zaczęłam interesować się historią polskiej myśli hodowlanej i zachłysnęłam się polskimi odmianami roślin. Zaczęłam je kolekcjonować. A zaczęło się niewinnie od róży „Chopin”, magnolii japońskiej „Rogów” i cisa pospolitego „Brzeg”. Obecnie mam 66 roślin drzewiastych i 50 zielnych–polskich odmian, tych najnowszych i tych historycznych. Ogród mój dziś jest dojrzały i piękny.
Komentarze