W uprawie naszego ogrodu kierujemy się ekologią i intuicją popartą kilkuletnim już doświadczeniem. Efektem takiego ogrodnictwa, nazywanego uczenie uprawą biodynamiczną, są zdrowe warzywa.
- Wiosną nawozimy ziemię obornikiem, pryzmowanym najpierw przez rok w ustronnym kącie ogrodu. Nie przekopujemy ziemi zbyt głęboko, a jedynie solidnie ją spulchniamy. Wyczytałam, że w ten sposób nie naruszamy równowagi biologicznej gleby.
- Latem sporządzamy płynny krowieniec, którym podlewamy najbardziej wymagające rośliny. Mamy do tego celu kilkudziesięciolitrową beczkę. Napełniona jest w jednej czwartej nawozem i w trzech czwartych wodą. Stoi bez pokrywy przez kilka tygodni. Co jakiś czas mieszam jej zawartość. Po zakończeniu spieniania się preparatu (co oznacza jego przefermentowanie) rozcieńczam go wodą w stosunku 1:10. Taki nawóz najbardziej potrzebny jest ogórkom, ale inne rośliny też rosną po nim znakomicie. Oczywiś-
cie, wzbogacony o sproszkowane rogi krowieniec można kupić w sklepie ogrodniczym, ale nasz równie dobrze spełnia swoją rolę. - Nie gardzimy naszym kompostem. Wzbogacamy go nierozcieńczoną gnojówką z pokrzyw. Przyspiesza ona fermentację i znakomicie poprawia stan gleby.
- Gnojówka z pokrzyw jest bogata w składniki mineralne. Sporządzam ją z 1 kg zielska i 10 l wody. Służy również do opryskiwania roślin (z wyjątkiem cebuli, czosnku i fasoli). Takie zabiegi nie tylko wzmagają ich wzrost, lecz także zapobiegają chorobom grzybowym i szkodnikom. Pokrzywowa gnojówka stosowana do tego celu jest bardzo wydajna. Należy ją rozcieńczyć ponad dziesięciokrotnie. Trzeba pamiętać, że co za dużo, to niezdrowo i bardzo ostrożnie stosować ją w przypadku młodych roślin. Łatwo można spalić delikatne liście.
- Przestrzegamy też zasady odpowiedniego sąsiedztwa roślin, które dzięki swoim właściwościom wspomagają się nawzajem. Między uprawami rosną zwykle nagietki, nasturcje i aksamitki, chroniące warzywa przed różnymi szkodnikami.
Jadwiga Antonowicz-Osiecka
Komentarze