Kilka lat temu doceniłam zalety traw ozdobnych. Przekonałam się, że są to rośliny bajecznie proste w uprawie. Dobrze znoszą każde warunki. W moim ogrodzie gleba jest raczej ciężka. Jeśli jej nie zasilę nawozami i nie wzmocnię kupionymi mieszankami ziemi, nie ma szans na kolorowy kwiatowy busz. A trawy ozdobne mają się u mnie całkiem dobrze!

Pierwsze sadzonki traw ozdobnych dostałam od koleżanki, były to:

  • miskant chiński,
  • turzyca Graya,
  • mozga trzcinowata.

Ten ostatni gatunek najbardziej przypadł mi do gustu.
W swojej kolekcji mam mozgę trzcinowatą 'Feesey'. Tę  odmianę wyróżniają jasnozielone liście z białymi brzegami. Pojawiają się one na długich, sztywnych łodygach, takich jak ma trzcina. W lipcu roślina wypuszcza kwiaty – ciemnoczerwone, kłoskowate wiechy.

Moja trawa rośnie przy oczku wodnym, gdzie ma dużo słońca, i pod płotem, w lekkim półcieniu. Na obu stanowiskach ładnie się rozrasta. Ta przy ogrodzeniu przy okazji maskuje stare sztachety.

Mozga jest ekspansywna, dlatego nie polecam jej na rabaty. Można próbować ją ograniczyć, wsadzając do doniczek bez dna. Sama jednak nie jestem zwolenniczką takiej metody. Sztuczne wyznaczanie granic musi odbić się na wyglądzie rośliny. Uważam więc, że lepiej jest pozwolić jej swobodnie się rozrastać.

Mozga jest odporna na długotrwały deszcz, suszę i mróz. Jej pielęgnacja polega na usuwaniu uschniętych części.

Irena Baranek