Charakterystyczną cechą roślin ekspansywnych jest ich zdolność do szybkiego rozprzestrzeniania się i zwiększania zajmowanego obszaru, co w pewnych okolicznościach może być nie lada problemem. Z drugiej jednak strony, pełnią one szereg istotnych funkcji biologicznych: produkują tlen, pochłaniają dwutlenek węgla, oczyszczają powietrze z zanieczyszczeń, stanowią schronienie i pożywienie dla zwierząt. A zatem zwalczać te rośliny czy je tolerować?

Przykładem powszechnie występującej w środowisku naturalnym rośliny ekspansywnej jest brzoza pospolita. Jedno dorosłe drzewo tego rodzimego gatunku potrafi wyprodukować do 10 milionów nasion, które następnie roznoszone są przez wiatr na duże odległości. Brzoza jest gatunkiem pionierskim, ma bardzo małe wymagania uprawowe, dlatego często można zaobserwować młode siewki nie tylko w obrębie lasów i pól, ale też w miastach, na murach opuszczonych budynków, w rynnach, a nawet w doniczkach z roślinami ozdobnymi uprawianymi na balkonach.

Innym przykładem rośliny ekspansywnej, ale obcego pochodzenia, jest nawłoć kanadyjska. Gatunek ten najczęściej porasta rolne nieużytki, tereny zdegradowane czy obszary położone wzdłuż szlaków kolejowych. Jest byliną dorastającą do 1,5 m, kwitnie od sierpnia do jesieni, a jej kwiaty są chętnie oblatywane przez pszczoły. Gatunek ten jest szczególnie ceniony przez pszczelarzy, miód nawłociowy zawiera bowiem dużo prozdrowotnej rutyny i kwertycyny. Problem z nawłocią polega na tym, że roślina bardzo szybko rozprzestrzenia się i rozmnaża, zarówno wegetatywnie, za pomocą rozłogów korzeniowych, jak i generatywnie, za pośrednictwem lekkich, opatrzonych puszystym aparatem lotnym nasion.

Podobnie ekspansywnym gatunkiem jest kolcowój pospolity, lepiej znany pod nazwą krzewu Goji. Ta odporna na suszę roślina o przewieszających się, długich pędach i licznych odrostach jest sadzona na stromych zboczach skarp i nasypów w celu ich umocnienia. Krzewy są także uprawiane ze względu na zdrowotne właściwości owoców.

Jednym z najcenniejszych gatunków ekspansywnych, szeroko stosowanych w ogrodnictwie, jest niewątpliwie róża pomarszczona. Wykazuje bardzo dużą tolerancję na zanieczyszczenie powietrza, zasolenie i suszę, dlatego jest i powinna być sadzona w celach ozdobnych przy drogach, autostradach, na rondach i miejskich rabatach. Owoce róży pomarszczonej chętnie wykorzystuje się w przemyśle spożywczym (przetwory z płatków i owoców) oraz farmaceutycznym.

Problem zbytniej ekspansji róży pomarszczonej obserwowany jest na wybrzeżu Bałtyku, gdzie w ubiegłym stuleciu rośliny sadzono na wydmach w celu ich stabilizacji. Niestety, okazało się, że krzewy znalazły tam idealne wręcz warunki rozwoju, bardzo silnie się rozrastają i wypierają inne gatunki rodzime, a ich usunięcie jest bardzo trudne. Dlatego krzewów róży pomarszczonej nie należy sadzić nad morzem w obszarze wydm, ale na terenach miejskich.

 

 

Rośliny ekspansywne obcego pochodzenia w rodzimej florze

Zagadnienie gatunków inwazyjnych obcego pochodzenia jest w ostatnim czasie przedmiotem ożywionej dyskusji, a opinie ekspertów bywają na ten temat skrajne. Jednak spośród roślin obcego pochodzenia jedynie niewielka grupa może stanowić faktyczne zagrożenie dla rodzimej bioróżnorodności. Należą do niej m.in. barszcz Sosnowskiego i silnie inwazyjny rdestowiec ostrokończysty. Tych gatunków zdecydowanie należy unikać – ich rozmnażanie i sprzedaż są prawnie zakazane!

Wspólną cechą gatunków inwazyjnych jest doskonałe przystosowanie do bardzo trudnych warunków środowiskowych. Znacznie lepiej od gatunków rodzimych znoszą suszę, upał, zanieczyszczenie powietrza i zasolenie. Na pewno nie należy się ich bać (poza kilkoma wyżej wymienionymi) ani z nich rezygnować na obszarach zurbanizowanych i uprzemysłowionych.

Zyski ekologiczne (produkcja tlenu i pochłanianie zanieczyszczeń) na obszarach gęsto zaludnionych są nieporównywalnie większe wobec alternatywy całkowitego braku lub znacznego zubożenia szaty roślinnej po zastosowaniu słabiej rosnących gatunków rodzimych. Natomiast na obszarach naturalnych, w lasach, na terenach parków i rezerwatów z pewnością należy uprawiać wyłącznie gatunki z rodzimej flory.