Zbudowanie szklarni było połową sukcesu. Przygotowanie ziemi w szklarni i zasadzenie roślin zajęło o wiele więcej czasu niż postawienie samej konstrukcji.

Odpowiednie podłoże

Najpierw musieliśmy z mężem zadbać o odpowiednie podłoże w szklarni. Andrzej
przekopał i wyrównał ziemię. Potem przywiózł od gospodarza z sąsiedztwa kilka worków końskiego nawozu i znów przekopał glebę.

Przygotowanie rozsad

Szklarnia nie jest ogrzewana, więc pierwsze sadzonki pojawiają się w niej dopiero w kwietniu. Rozsady do szklarni przygotowuję już na początku lutego. Wysiewam wtedy do doniczek nasiona ulubionych warzyw i kwiatów. O tej porze roku rośliny mają w mieszkaniu wystarczająco dużo ciepła, by wykiełkować i podrosnąć. Oczywiście mogłabym kupić gotowe rozsady, ale samodzielne przygotowanie daje mi więcej satysfakcji.

W szklarni uprawiamy pomidory

Pod szklaną osłoną uprawiamy głównie pomidory. Są one na tyle duże, że wspieramy je na specjalnie rozwieszonych sznurkach. W sezonie do pielęgnacji roślin stosujemy tylko naturalne środki. Do podlewania – odżywczą kiszonkę z pokrzyw, a do opryskiwania – jeśli jest taka konieczność – wywar z czosnku, którego nie lubi większość szkodników. Takie zabiegi w zupełności wystarczają. Szklarnia sama w sobie stanowi doskonałą ochronę dla roślin. Zabezpiecza je przed  szkodnikami, które znajdują się w powietrzu i zwykle spadają z deszczem na warzywa rosnące na zewnątrz. W gruncie zawsze marnuje nam się część zbiorów, czego przy ekologicznej uprawie nie sposób uniknąć. Odkąd mamy szklarnię, warzywa nigdy nie chorują.

Koniec sezonu

Na koniec sezonu naszą osłonę dokładnie sprzątamy, a do podłoża dosypujemy trochę kompostu, dolomitu lub samego magnezu. Tego ostatniego pierwiastka bardzo brakuje w podwarszawskich glebach. Zimą naszą szklarnię wykorzystujemy do kopcowania.

Halina Ryfczyńska