Mimo że zima nie należała do wyjątkowo mroźnych, to jednak w wielu rejonach kraju temperatura spadała niekiedy poniżej -20ºC. To mogło spowodować przemarznięcie wielu ciepłolubnych gatunków, jak brzoskwinie, morele, a nawet czereśnie. Co prawda, w większości przypadków mróz zniszczył tylko pąki kwiatowe i najmłodsze pędy.

Najwięcej takich uszkodzeń można zauważyć na drzewach najmłodszych, które zostały posadzone jesienią i nie zdążyły się jeszcze zaaklimatyzować na nowym stanowisku. Wiele uszkodzeń dostrzec można także na roślinach starszych, źle ciętych lub chorych i przez to będących w złej kondycji. Wiosną dość często obserwujemy, że zmarzła tylko część korony lub pojedyncze konary. Takie drzewo można jeszcze uratować, bo wystarczy wyciąć zamierające części.

Z kolei zadbane i dobrze odżywione drzewa przetrwały zimę praktycznie bez uszkodzeń. Ocenę przezimowania najlepiej przeprowadzić w kwietniu w trakcie kwitnienia poszczególnych gatunków, gdy widać już bardzo wyraźnie, które gałęzie nie rozwijają się i nie wypuszczają pąków.

Czasami z pąka zaczynają nawet wyrastać kwiaty lub liście, ale szybko zasychają. To sygnał, że tych gałęzi raczej już nie uratujemy. Dla bezpieczeństwa możemy jeszcze odczekać 2 tygodnie. Jeżeli po tym czasie pędy nie podejmą wzrostu, przeprowadzamy mocne cięcie połączone z usunięciem wszystkich zmarzłych gałęzi.