Inne
Goście na naszej działce
Taki gość pojawił się po Świętach Wielkanocnych - NIE ZOSTAŁ ZABRANY OD MAMY, biedny chodził po tym największym śniegu, gdzie nie było ani jednego źdźbła trawy. Wcisnął się zmarznięty pod ścianę,pozwolił się wziąć na ręce i tak został uratowany zajączek z pierwszego marcowego miotu. Przez pierwsze trzy dni dostawał mleko bo nie miał wyraźnych ząbków, potem była marchewka, pietruszka i trudno zdobywana trawa. W ciągu dnia przesiadywał cichutko w otwartej klatce jak przysłowiowy zając pod miedzą,czasami wychodził coś przekąsić. Był z nami jedenaście dni i sam dał znać, że już pora na wypuszczenie skacząc po drzwiach w godzinach rannych. Teraz czasem go widujemy, najczęściej pod wieczór pokaże się gdzieś blisko, a najważniejsze, że nie przyzwyczaił się za bardzo do ludzi i daje sobie rade sam.
Inni goście są bardzo ruchliwi nie za bardzo reagują na zdanie- poczekaj zrobię Ci zdjęcie- dlatego jako zdjęcia może nie są dobrej jakości, ale jaka radość z odwiedzin.