Razem z moim mężem uprawiamy działkę od 1999 r. Mamy na niej warzywa, zioła, kwiaty, krzewy ozdobne i owocowe oraz iglaki, czyli wszystko to, co ma każdy przeciętny działkowicz. Nie każdy ma jednak takie cudeńka jak my! Chcielibyśmy pochwalić się naszymi pomysłami na ozdobienie ogrodu. Wystarczy tylko trochę fantazji i chęci.

Wiadomo, że jak każda kobieta lubię kwiaty. Staram się więc sadzić je w czym się da. Na przykład w kwietniku-żaglówce. Zrobił ją oczywiście mój mąż Stanisław, który jest prawdziwą złotą rączką. Najpierw wykonał szkic łódki na papierze, a potem wyciął odpowiedni kształt ze sklejki wodoodpornej. Kadłub pomalował z zewnątrz lakierem bezbarwnym i przygotował maszt z metalowych rurek pokrytych białą emalią. Gdy Staś jeszcze „konstruował statek”, ja uszyłam żagiel z czerwonego ortalionu i ozdobiłam go białymi lamówkami. Żaglówkę przymocowaliśmy do podestu (dwa okrągłe kawałki drzewa zbite z deską). Środek łódki wyłożyłam folią, żeby nie namakała od nadmiaru wody. Potem wypełniłam ziemią i posadziłam różnego rodzaju kwiaty, m.in. bratki, stokrotki i rogownice. Kwietnej łodzi dodaje charakteru koło ratunkowe, które kiedyś było zabawką kota.

Kolejnym naszym patentem jest zawieszanie doniczek na konarze wyschniętego drzewa. Posadziłam do nich głównie kwiaty jednoroczne – begonie, petunie i pelargonie, ale też rośliny skalne. By jakoś uatrakcyjnić ich wygląd, zrobiłam im oryginalne osłonki ze starych parcianych worków. Leżały one bezużyteczne od kilku lat. Pod konarem zasadziłam paproć, która świetnie się komponuje z resztą kwiatów.

Do stworzenia oryginalnych doniczek na swojej działce wykorzystuję także wiele innych przedmiotów, które zazwyczaj ludzie wyrzucają do śmieci. Na przykład skorupki kokosa. Okazało się, że świetnie prezentują się w nich rojniki. Kokosowe koszyczki również zawiesiłam na konarze. Plastikowe pojemniki po proszku do prania również mogą stać się kwietnikami…

Anna Kaczmarska