Od dziesięciu lat jesteśmy z moją żoną Marianną szczęśliwymi posiadaczami działki typu ROD o wielkości 4 arów. Od początku szukaliśmy naszego kawałka ziemi właśnie w tej okolicy. Natrafiliśmy wówczas na dość zaniedbany
i nieogrodzony ogródek. Rosła jednak w nim duża jabłoń, która przepięknie kwitła.
Z działki był też cudowny widok na pola, pagórki, łąki i lasy. Zdecydowaliśmy się więc na nią bez namysłu. Po odkupieniu ziemi od poprzedniego właściciela wzięliśmy się do systematycznej i ciężkiej pracy. Na początek ogrodziliśmy teren i postawiliśmy tzw. wygódkę. Następnie wybudowaliśmy altankę, w której można było schować się przed deszczem i słońcem. To właśnie w niej przyjmujemy teraz zaproszonych na pikniki przyjaciół.
Postawiliśmy na kamień
Nieco później powstał kamienny grill, miejsce na ognisko oraz huśtawka. Środek ogrodu, podobnie jak palenisko, wyłożyliśmy kamieniami. Następnie zbudowaliśmy murki odzielające byliny, kwiaty i krzewy od miejsca na biwak.
Domek na weekend
Kiedy wydawało się nam, że mamy już wszystko, czego pragnęliśmy – Marianna wpadła na pomysł, aby zbudować niewielki dom, w którym można byłoby nocować przez weekend czy przyjąć w nim gości. Po trzech latach własnymi siłami wybudowaliśmy nasze upragnione siedlisko. Nie jest jeszcze całkowicie wykończone, ale można w nim już zostawać na weekendy i cieszyć się pięknem natury. Poranna kawa wypita na tarasie smakuje wyśmienicie. Zwłaszcza, że wokół mamy piękne widoki.
Większość naszej posesji dekorują iglaki, drzewka ozdobne i kwiaty, ale za domem znalazło się miejsce dla zagonu truskawek. Z drugiej strony budynek otacza sad. Planujemy również zbudować tutaj domową wędzarnię połączoną z suszarnią owoców i grzybów.
Sławomir Baranowski
Komentarze