Wilczomlecz jest prawdziwym kosmopolitą wśród innych roślin, ponieważ wszędzie czuje się znakomicie. Rodzaj Euphorbia występuje od Australii, przez Azję, Europę, Afrykę, po obie Ameryki. Niektóre gatunki zasiedlają nawet tereny pustynne i na pierwszy rzut oka przypominają kaktusy. Inne, jak np. wilczomlecz nadobny E. pulcherrima, rosną w tropikalnych lasach Ameryki Północnej, gdzie mogą osiągnąć wysokość dochodzącą do 4 metrów.

W Polsce są obecne już od dawna i bardzo często uprawia się je w ogrodach wiejskich. Do najpopularniejszych zalicza się dwuletniego wilczomlecza groszkowego E. lathyris oraz jednorocznego wilczomlecza białobrzegiego E. marginata.

Większość gatunków wywodzi się z krajów leżących w basenie Morza Śródziemnego. To, że doskonale przystosowały się także do naszych warunków klimatycznych i coraz lepiej znoszą zimowanie, jest następstwem globalnego ocieplenia klimatu. Większość uprawianych u nas odmian pochodzi z hodowli i to właśnie dzięki wytrwałej pracy hodowców wilczomlecze śródziemnomorskie są coraz wytrzymalsze i ładniejsze. 

 

 

Kwiaty wilczomlecza wyglądają z bliska bardzo nietypowo. W rozumieniu ściśle botanicznym chodzi o przykwiatki, które są przekształconymi liśćmi, otaczającymi niepozorny kwiat właściwy. Kwiat ten jest bardzo mały i znajduje się na samym środku liściowej rozety. Kwiaty wilczomlecza mogą mieć kolor żółty, czerwony lub prawie czarny, natomiast jego liście są przeważnie żółtozielone. W zależności od odmiany przykwiatki tworzą połyskujące parasole, duże kule lub kwiatostany typu tyczka o długości do 30 centymetrów.

W okresie kwitnienia wilczomlecze prezentują się atrakcyjnie – także z daleka. Kwiatostany są przeważnie znacznie ciemniejsze od liści, co sprawia wrażenie kolorystycznej różnorodności. Kwitnienie, w zależności od gatunku, może przypadać wiosną, latem lub jesienią. Jedną z wielu zalet wilczomlecza jest to, że prezentuje się atrakcyjnie nawet bez kwiatów, ponieważ jego pędy mienią się wieloma odcieniami zieleni – od świeżej wiosennej, przez chłodną z domieszką purpury, po elegancką ze srebrzystym nalotem. Wyjątkową urodą odznaczają się także odmiany dwubarwne, jak biało-zielona ‘Emmer Green’, należąca do gatunku E. characias wulfenii.

Wilczomlecz mirtowaty E. myrsinites rośnie nisko i wydaje srebrzyste liście. Należy do wiecznie zielonych i najlepiej sprawdza się w skalniakach, na skarpach, murkach oraz obrzeżach ścieżek. Iście ognisty temperament ma pochodzący z Himalajów wilczomlecz Griffitha E. griffithii. Jego kwiatostany płoną odcieniami czerwonego i pomarańczowego, kontrastując interesująco z eleganckimi szarozielonymi liśćmi. Gatunek ten nie jest wprawdzie zimotrwały, niemniej jednak warto go mieć w domowej kolekcji ze względu na niepowtarzalne jesienne wybarwienie. Godna polecenia jest także odmiana ‘Fireglow’.

Wilczomlecze są cennymi roślinami strukturalnymi, dzięki nim ogród utrzymuje atrakcyjny wygląd nie tylko latem, lecz także zimą. Najważniejszym wiecznie zielonym gatunkiem jest E. characias. Jego odmiany różnią się znacznie od siebie i czasami trudno się wręcz domyślić, że łączy je jakiekolwiek pokrewieństwo – to jednak sprawia, że gatunek ten uchodzi za jeszcze bardziej atrakcyjny.

 

Wilczomlecz nie rozprzestrzeniłby się tak masowo i nie zyskał tak ogromnej popularności, gdyby nie jego skromne wymagania. Większość gatunków rośnie pomyślnie na stanowiskach słonecznych do półcienistych, w przepuszczalnym, próchnicznym podłożu. Dostępne są także odmiany tolerujące cień, do których należy wilczomlecz migdałolistny E. amygdaloides. Może on z powodzeniem być wykorzystywany do różnorodnych nasadzeń okrywowych.

Aby wilczomlecze nie rozsiewały się, pędy kwiatowe należy przyciąć zaraz po przekwitnięciu. Nieprzycinane, mogą w dość krótkim czasie pojawić się w wielu miejscach w ogrodzie. Niektóre gatunki zrzucające liście, jak wilczomlecz złocisty E. polychroma, dobrze jest prowadzić po specjalnej podporze, w przeciwnym razie pędy zaczną się silnie płożyć i nasz ogród może sprawiać wówczas wrażenie nieco zaniedbanego.

Na koniec przestroga: wilczomlecz jest rośliną trującą, dlatego należy się z nią ostrożnie obchodzić. Jego sok mleczny może wywoływać reakcje alergiczne natychmiast po zetknięciu ze skórą. Trzeba także zwrócić uwagę, aby brudną ręką nie przecierać oczu. Pamiętajmy – na spotkanie z wilczomleczem bez rękawiczek ochronnych ani rusz.