Autorką tekstu jest mgr inż. Beata Romanowska

Kadzidło to żywica otrzymana z drzew i krzewów kadzidłowca Boswellia sacra, B. serrata, B. carferi, rosnących na Bliskim Wschodzie i w Afryce. W czasach Imperium Rzymskiego cena kadzidła była wyższa niż złota, dlatego już wtedy spalano inne rośliny dla uzyskania pachnących dymów. Współcześnie określenie kadzidło stosowane jest szerzej: odnosi się do mieszanki różnych wysuszonych części roślin – liści, kwiatów, nasion, owoców, korzeni, kory i żywic, używanych do spalania. Wykorzystuje się głównie rośliny silnie pachnące.

Nie ma dymu bez ognia

W słowiańskiej mitologii bogowie związani są przede wszystkim z ogniem. Słowianie czcili ogień ziemski i niebiański (pod postacią tarczy Słońca). Okadzanie dymem – „produktem ognia” – było rytuałem. W ten sposób komunikowano się z przodkami, bogami, odpędzano złe duchy, ochraniano, oczyszczano powietrze i żywność.

Dziś dymu z roślin używamy dużo rzadziej niż nasi przodkowie i to raczej do celów praktycznych, które z mistyką nie mają nic wspólnego: np. do wędzenia mięsa lub zmiany/poprawy zapachu w pomieszczeniach i związanego z tym samopoczucia.

Arcydzięgiel angelica archangelica (zdj.: Fotolia.com)

  

Dlaczego kadzidła są skuteczne

Współczesna nauka z pokorą potwierdza starą wiedzę o terapeutycznym działaniu kadzideł. Odkryto, że wdychanie dymu kadzidła - żywicy Boswellia sp. aktywuje kanały jonowe w mózgu, powodując uwolnienie się od depresji i lęku. Według badaczy, odpowiedzialny jest za to octan incenzolu. Wyizolowany z żywicy kadzidłowca octan wykazuje też inną właściwość: ma działanie przeciwzapalne i przyspieszające gojenie ran. Inni naukowcy potwierdzili znane od stuleci zjawisko, że niektóre naturalne substancje zapachowe łagodzą stres.   

Domownicy i goście

Do kadzenia warto wykorzystywać zioła rodzime. Zasada korzystania z roślin (w każdej ich postaci), które urosły w naszej strefie klimatycznej, wydaje się bardzo logiczna. Rośliny te rosną i od pokoleń wspomagają sobą ludzi z tego samego środowiska geograficznego. Z innych regionów to goście, często mile widziani, ale jednak nie są to domownicy. Dlatego kadzidła z takich roślin dłużej stosowane są zazwyczaj „męczące”. Używajmy ich zatem wyłącznie „od święta”.

Wśród roślin swojskich niezastąpiony jest jałowiec pospolity. Jego gałązki i szyszkojagody dodawano do kadzideł dymiących przed świątyniami na chwałę Świętowita. Jałowiec do dziś wchodzi w skład kadzideł, których dymy uświetniają nabożeństwa w świątyniach wielu wyznań. Dym z jego pędów (w ostateczności z szyszkojagód), a także olejek, jest silnym środkiem antyseptycznym (podobnie jak cynamonowy i eukaliptusowy).

Arcydzięgiel litwor uważany był za jedną z silniejszych roślin ochronnych i transformujących. Do kadzenia stosuje się korzeń. Arcydzięgiel, podobnie jak bylice, dziurawiec, wrotycz i dziewanny nazywany był ziołem pogodowym, stosowanym w kadzidłach do rozładowywania i neutralizowania zakłóceń energetycznych – burzowych, geopatycznych, a obecnie związanych z pracą komputerów i telefonów komórkowych.

Bursztyn to żywica z prawdopodobnie czterech gatunków sosen i jednego gatunku świerka, rosnących niegdyś na terenie Bałtyku. Kadzidło z bursztynu poprawia strukturę jonową powietrza, dostarczając jonów ujemnych.

Mieszanki magiczne 

Można stosować jedno zioło lub więcej, pamiętając, że więcej nie znaczy lepiej.

Ochronne – szałwia, arcydzięgiel, bylica, jałowiec. Można też dodać lawendę, żywicę świerka, tymianek.

Oczyszczające – jałowiec, arcydzięgiel, żywica sosny, nasiona jesionu, tymianek.

Antydepresyjne i poprawiające nastrój – dziurawiec, lawenda, melisa.

Miłosne – róża.

Kiedy należy zbierać zioła na kadzidła?

Kwiaty w pełni kwitnienia; liście – młode; ziele – najczęściej na początku kwitnienia ziół; korę i korzenie – wiosną lub jesienią. Warto również zajrzeć do kalendarza księżycowego, aby wybrać odpowiedni moment związany z fazą Księżyca. Jedną z zasad jest przebywanie Księżyca podczas zbioru w znaku odpowiedzialnym za żywioł tej części rośliny, którą zbieramy. 

Sposób kadzenia

Do ognioodpornego płaskiego naczynia dobrze jest nasypać troszkę piasku, na nim ułożyć węgielek do żarzenia (np. łatwopalny węgiel do trybularza, kadzielnicy lub sziszy). Węgielek podpalamy i gdy się już rozżarzy, sypiemy na niego szczyptę ziół (może być jedno zioło lub mieszanka). 

W starych receptach zalecana jest połowa części korzeni w stosunku do liści (np. dwa zioła liści – każde w 1 objętości i korzeń w 1/2 objętości). Jeżeli spalamy liście „włochate”, np. szałwii czy dziewanny, to raczej nie jest potrzebne dodatkowe źródło żaru, tlą się same.

Bardzo ważne jest zachowanie bezpieczeństwa! Podczas kadzenia w pomieszczeniu należy otworzyć okno, ponieważ niektóre zioła spalając się, mogą tworzyć toksyczne związki. Dokładnie tak samo postępowali nasi przodkowie  – pozwalali uciec diabłom i demonom.

Należy pamiętać również o tym, że małe dzieci, kobiety w ciąży, osoby uczulone są bardziej wrażliwe na działanie kadzideł i olejków eterycznych i nie powinny ich stosować.