Przalaszczka wydaje się być rośliną nieco staromodną i nie do końca pasującą do współczesnego wzorca rośliny rabatowej. Kolor jej kwiatów jest raczej stonowany, a wielkość nieduża. Przylaszczka pospolita zyskuje jednak przy bliższym poznaniu, urzekając zwłaszcza naturalnością.

Roślina ta zaskarbiła sobie sympatię ogrodników już w XIX wieku. Od tego czasu udało się wyhodować wiele atrakcyjnych odmian ogrodowych, cenionych za wczesne kwitnienie, dekoracyjne liście i kwiaty, ulistnienie i długowieczność. W warunkach naturalnych przylaszczka rośnie w lasach liściastych i jest objęta całkowitą ochroną gatunkową.

Do uprawy w ogrodzie najlepsze są odmiany wywodzące się od przylaszczek pospolitej i siedmiogrodzkiej, czyli od gatunków europejskich. Gatunki azjatyckie i północnoamerykańskie są bardziej wymagające, dlatego poleca się je doświadczonym kolekcjonerom.

Przylaszczce pospolitej najbardziej odpowiadają częściowo zacienione stanowiska w próchnicznym, wilgotnym podłożu. Najlepsze są miejsca pod koronami drzew liściastych. Przylaszczki doskonale adaptują się nawet w gruncie silnie przerośniętym korzeniami. Roślina ta tworzy efektowne nasadzenia z innymi gatunkami kwitnącymi wiosną, m.in. zawilcami i fiołkiem wonnym.

Rozmnażanie przylaszczek nie należy do najłatwiejszych. Najprościej zebrane nasiona wysiać od razu. W przeciwnym razie trzeba będzie je poddać kilkumiesięcznej stratyfikacji w niskich temperaturach. Można też podzielić rozrośnięte kępki roślin. Ponieważ przylaszczka nie lubi przesadzania, przez pierwszy okres po podziale będzie wyglądać marnie, ale na ogół się przyjmuje.