Mały- ale własny. Nie jest pięknym, dużym ogrodem. Ale małym, przy blokowym ogródkiem. Nie jest stary i zaczarowany z mnóstwem kwiatów, zakamarków i starych drzew. Ale 2-letnim, młodym "szczawiem", gdzie wszystko zaczynało od podstaw. Gdzie glina musiała ustąpić chociaż trochę miejsca dobrej, czarnej ziemi. Gdzie pozostałości po budowie bloku, zastąpił trawnik, taki z prawdziwego zdarzenia, kwiaty, rododendrony, powojnik, róże. Gdzie pot zmęczenia zastąpiły łzy radości.Co sezon przybywa nowa roślinka, starsze się rozrastają, trwa zielona budowa. Wieczorem można usiąść, odpocząć na tarasie, schować się przed sąsiadami wśród winorośli. I podziwiać zachód słońca nad dzikim sadem brzoskwiniowym. Taki mały- ale własny. Bo przecież mieszkając w bloku, można mieć swój kawałek, zielonej "podłogi".
Komentarze