Choć na naszym rynku nie brakuje egzotycznych owoców – od apetycznego chińskiego liczi po zaskakujące nawet botanika brunatne strąki tamaryndowca – to podłużnych jagód urodlinu trójłatkowego Asimina triloba nie sposób nigdzie kupić, są bowiem zbyt podatne na uszkodzenia w czasie transportu. Można jednak spróbować uprawy tego pięknego krzewu we własnym ogrodzie.

Urodlin jest jedyną rośliną z rodziny flaszowcowatych, która w naszych warunkach może rosnąć w gruncie. W swojej ojczyźnie – południowo-wschodniej części Ameryki Północnej – dorasta do 12 m, u nas natomiast osiąga zaledwie ok. 3 m i charakteryzuje się krzewiastym pokrojem.

Jego dekoracyjne liście, podobne do liści magnolii i jesienią przebarwiające się na żółto, mogą mieć nawet 30 cm długości. Największą ozdobą urodlinu są sześciopłatkowe, dzwonkowate kwiaty niezwykłej czerwonobrunatnej barwy. Pojawiają się w maju, wraz z rozwojem liści. Zapylają je owady nocne. Każdy kwiat ma liczne pręciki oraz wiele słupków, z których kilka po zapłodnieniu przekształca się w owocki przypominające małe banany.

Stąd też funkcjonujące w Stanach Zjednoczonych potoczne nazwy, jak dziki banan, banan preriowy, indiański lub banan ubogich. Indianie natomiast nazwali te owoce pawpaw. Pod zielonkawożółtą, w miarę dojrzewania ciemniejącą skórką znajduje się miękki, kremowożółty, aromatyczny miąższ, który przypomina w smaku banana, ananasa i mango. Jest pożywny, bo zawiera sporo węglowodanów, białka, witamin i soli mineralnych. W miąższu tkwi kilkanaście ciemnobrązowych nasion długości 2-2,5 cm. Pełną dojrzałość owoce osiągają w październiku.  

 

Drzewa owocowe w miniaturze

 

Obecnie młode krzewy urodlinu trójłatkowego oferuje wiele szkółek prowadzących sprzedaż wysyłkową. Można też samemu dochować się siewek, jeżeli zdobędzie się świeże nasiona. Należy je jak najszybciej po wyjęciu z owoców wysiać do naczyń z lekkim, próchnicznym substratem i ustawić w ciepłym miejscu. W pierwszym roku siewki osiągają wysokość do 30 cm. Posadzone pojedynczo do doniczek, pierwszych kilka lat powinny spędzić w szklarni. W tym początkowym okresie rosną bardzo powoli.

Podchowane krzewy można wysadzić na miejsce stałe, koniecznie osłonięte od wiatru i ocienione, bo młode rośliny nie znoszą silnego nasłonecznienia. Odpowiada im gleba głęboka, przepuszczalna, żyzna, wilgotna i lekko kwaśna. Nie tolerują zasolenia podłoża, z trudem znoszą też obecność wapnia i suszę. Ich wielką zaletą jest to, że omijają je choroby i występujące w Europie szkodniki. Na wzrost i rozwój krzewów korzystnie wpływa ściółkowanie gleby liśćmi, skoszoną trawą lub kompostem. Nawożenie mineralne nie jest niezbędne.

Mrozoodporność urodlinu trójłatkowego jest podobna jak u różaneczników, więc jego uprawa w zachodniej, najcieplejszej części Polski jest możliwa. Mieszkańcy innych regionów też mogą być dobrej myśli, bo istnieją optymistyczne doniesienia z północno-wschodniej Polski, gdzie temperatura spada nawet do -32°C, a mimo to krzewy przeżywają zimę. Ewentualne uszkodzenia mrozowe są szybko rekompensowane przez młode przyrosty.

Ponieważ urodlin zalicza się do roślin obcopylnych, trzeba zawsze sadzić kilka krzewów obok siebie. Inaczej możemy nie doczekać się owoców. Dla zwiększenia plonu kwiaty warto zapylać ręcznie miękkim pędzelkiem. Urodlin ma jeszcze sporo innych zalet. Gałązki, liście i kora zawierają substancje owadobójcze, a wytwarzane z nich preparaty mogą stać się alternatywą dla chemicznych środków ochrony roślin. W medycynie duże nadzieje wiąże się z uzyskiwanymi z nasion lekami przeciwnowotworowymi.