Tak prowadzone drzewa owocowe nadają się nie tylko do ogrodów naturalistycznych i parków, ale również do mniejszych nowoczesnych założeń przy domu, głównie ze względu na symetryczne kształty. Korony rozpinane nie są wymysłem naszych czasów, bo początki tej techniki prowadzenia drzew sięgają czasów rzymskich. Jej rozwój nastąpił w XVII wieku, gdy wokół pałaców i dworów powstawały piękne ogrody z formowanymi drzewami i krzewami. Miejscem o największej renomie są ogrody Wersalu, w których do dziś rosną bajecznie formowane drzewa i krzewy

Charakterystyczną cechą koron rozpinanych jest płaski kształt. Dzięki temu możemy utworzyć z drzew malowniczą alejkę prowadzącą w głąb ogrodu lub posadzić je przy ścianie, dosłownie rozpinając na niej gałęzie. W ten sposób dają się prowadzić niemalże wszystkie gatunki popularnych drzew owocowych, ale największą szansę powodzenia dają jabłonie, grusze, morele, a także brzoskwinie.

Formowaniu można poddać nawet drzewa starsze, mające kilka lat. Korony rozpinane są bardzo atrakcyjne wizualnie, ale to nie jedyna ich zaleta. Sztuka formowania koron drzew rozwijała się i ewoluowała przez wiele stuleci. W międzyczasie mistrzowie ogrodnictwa tworzyli coraz bardziej wymyślne kształty drzew.

Formowane drzewa na stałe wpisały się w architekturę ogrodów. Wiele z tych form ma wartość jedynie historyczną, ale część używa się nadal. Najprostsze kształty koron to tzw. znury. Wystarczy jednak puścić gałązki skośnie, aby otrzymać niezwykle atrakcyjny sznur ukośny. Bardziej złożone i wymagające więcej pracy przy formowaniu to m.in. kandelabr, parasol, palmeta czy wachlarz.

Jeśli sadzimy drzewa przy ścianie, to w miejscu jasnym. Dobrze, jeśli wcześniej ścianę pomalu­jemy, wzmocnimy i obudujemy stela­żem. Najodpowiedniejsza jest kratow­nica z drewnianych listewek. Rozmieszczamy je jedna nad drugą w odległości ok. 60-80 cm od siebie. Odległość ta jest konieczna, aby można było pędy swobodnie przymocować do stelażu. Tak uprawiane drzewa wciąż pozostają jednak drzewami owocowymi rodzącymi jadalne owoce.

Ze względu na kształt korony, owoców może być nieco mniej, ale na pewno będą doskonałej jakości. Poprzez mocne cięcie całe drzewa są zawsze dobrze doświetlone. To wielka zaleta koron rozpinanych, bo dostęp słońca sprzyja wybarwianiu się owoców i nabieraniu aromatu i smaku.

 

 

Rozpinanie korony – pierwsze kroki

By zbudować pierwsze piętro, wybieramy dwie symetrycznie położone gałązki i mocujemy je poziomo na stelażu. Pozostałe gałązki tniemy – rosnące w kierunku ściany i na zewnątrz wycinamy całkowicie, te zaś, które rosną na boki, tniemy na krótki czop (odcinek długości kilku cm). Pionowy przewodnik nieco skracamy. Gdy latem pędy wyrosłe z poziomych gałęzi osiągną ok. 30 cm, skracamy je za 4.-5. liściem. Ich przycięcie powoduje wyrastanie nowych pędów z kątów liści.

Pędy te też należy skrócić. Ostatecznie przestają one rosnąć i przekształcają się w krótkopędy owoconośne. Wybieramy dwa kolejne pędy do budowy wyższego piętra. Wiosną kolejnego roku mocno przycinamy wszystkie gałązki na najniższym piętrze korony. Dwa pozostawione wcześniej pędy w górze korony mocujemy na stelażu.

 

Jak utrzymać gałązki na swoim miejscu

Aby rozpięte gałązki pozostały w pożądanej pozycji, wiążemy je sznurkiem do listewek stelażu. Gałązek nie wiążemy zbyt mocno, by nie uszkodzić kory. Ważne jest także, aby gałązkę naginać stopniowo, co zapobiegnie jej złamaniu. W razie potrzeby czynność tę rozkładamy na dwa etapy. Zwykle po roku przygięta gałązka pozostaje w nadanej pozycji i wtedy możemy ściągnąć mocowania.

 

Najcenniejsze są krótkopędy

W koronach rozpinanych zależy nam na jak największej liczbie krótkopędów. Aby to osiągnąć, niezbędne jest wykonanie przycinania letnie­go. Rozpoczynamy je już na początku czerwca i kontynuujemy do sierpnia. Jeżeli kupiliśmy drzewko, które jest słabo rozgałęzione, lepiej wyciąć wszystkie, nawet drobne gałązki na krótki czop i pocze­kać, aż roślina wypuści nowe pędy.

Pędy, które posłużą nam za elementy konstrukcyjne korony, pozostawiamy bez cięcia. W odpowiednim momencie wiążemy je do stelaża i wyginamy. Systematycznie przycinamy wszystkie pozostałe pędy, na których powinny zawiązywać się owoce. Wykonujemy to nawet 3-4 razy w sezonie, aż przestaną rosnąć i zamienią się w krótkopędy.